piątek, 10 sierpnia 2012

Atopowe Zapalenie Skóry

Autorem artykułu jest Ewelina Anna Stefanów


Skóra maluszka łatwo ulega podrażnieniom? Być moze to AZS, czyli atopowe zapalenie skóry - jeden z etapów tzw. marszu alergicznego.

U niektórych dzieci alergia mija z wiekiem a u niektórych , gdy zostanie zaniedbana, przez lata nie daje o sobie zapomnieć. Z czasem daje o sobie znać nie tylko wysypką czy zaczerwienieniem skóry, ale także katarem czy nawet skurczem oskrzeli. To zjawisko ma swoją nazwę: marsz alergiczny. U dziecka skłonnego do alergii jej pierwsze objawy mogą pojawic sie już w 1-2 miesiącu życia. Dotyczą wówczas przewodu pokarmowego - to wzdęcia, lużne stolce na przemian z zaparciami, kolka, wymioty. Te objawy są zwykle związane z uczuleniem na białko mleka krowiego. Nieco później, bo w 5-6 miesiącu moga pojawić się kłopoty ze skórą - łuszczenie się, grudki, krostki. Jeśli uczulenie zostanie zbagatelizowane, maluszek może źle zareagować na kolejne pokarmy, jakie bedzię dostawać w przyszłości.

Jak powstrzymać marsz alergiczny? I czy w ogóle można? Na pewno można próbować zmniejszyć ryzyko rozszerzania się alergii, karmiąc dziecko jak najdłużej piersią, dbając o otoczenie malca, a przede wszystkim unikając alergenów. Kluczową sprawą jest też szybkie i właściwe leczenie alergii tuż po pojawieniu się jej objawów. U zdecydowanej wiekszości niemowląt są nimi problemy skórne - niektóre maja suchą skórę u innych pojawiają się plamki, krostki lub nawet czerwona , ropna wysypka. Jeśli takie objawy występuja regularnie i są nasilone, lekarze mówia o atopowym zapaleniu skóry. Niemowleca faza tej choroby może zaczą sie już w 3 miesiącu życia dziecka. Wysypka najpierw pojawia sie w obrębie głowy - na policzkach i na skórze pod włosami. Zmiany na policzkach mają postać rumieniowej, grudkowo - pecherzykowej wysypki, w niektórych miejscach z wysiękiem. Wyprysk występuje również na czole, zaś pod włosami wyspka łuszczy się, częściowo tworząc strupy. Zmiany pojawiają sie też na tzw. powierzchniach wyprostowanych kończyn górnych i dolnych, to znaczy przy łokciach i kolanach. Są rozmieszczone symetrycznie. AZS często towarzyszą też inne schorzenia atopowe: astma oskrzelowa, sezonowy lub przewlekły katar sienny oraz alergiczne zapalenie spojówek.

Charakterystyczną cechą atopowego zapalenia skóry jest uciążliwy świąd, zwłaszcza nocą oraz na skutek pocenia się. Malec, który ma AZS , drapie się czasem do krwi. U wielu małych alergików swędzenie jest tak silne, że nie pozwala spać. Zmęczenie dodatkowo pogłębia drażliwość, wywołaną swędzeniem. Ciągłe drapanie skóry uszkadza ją w ranki wnikają bakterie, powodując dodatkowo stan zapalny. Objawy zakażenia można poznać po tym, że skóra jest mocno czerwona i zaogniona, gorąca w dotyku i tworzą się na niej pęcherze z przeźroczystym, miodowym wysiękiem, które po jakimś czasie przekształcają się w strupy. Maluchy w tym stanie wymagają już opieki lekarskiej. Metody leczenia nasilonych objawów AZS zależą od wieku dziecka i od stanu jego skóry. Jeśli dziecku dokucza tylko swędzenie, lekarz zaleci leki przeciwhistaminowe. Gdy doszło już do zakażenia bakteryjnego, konieczne bywa podanie antybiotyków, a czasami nawet miejscowe podanie sterydów, które złagodzą stan zapalny.

Jednym z elementów postepowania podczas AZS jest odpowiednia pielęgnacja skóry. Niemowlęta cierpiacy na tę dolegliwość nie pielęgnuje sie zwykłymi kosmetykami tylko tzw. emolientami. Emolienty to zwiazki chemiczne, których zadaniem jest utworzenie na powierzchni skóry płaszcza lipidowego, który zabezpieczy ją przed nadmierną utratą wody, a także zmiekczenie jej i wygładzenie. Natłuszczające działanie kremów i emulsji emolientowych utrzymuje sie około 4 godzin, dlatego też trzeba nakładać je na skórę kilkakrotnie w ciągu dnia. Emolientów używa się także do mycia. Trzeba także pamietać by niemowle miało krótko obcięte paznokcie, aby podczas drapania nie uszkadzało sobie skóry.

AZS jak wiele chorób, ma okresy zaostrzenia i remisji. By nie dochodziło do zaostrzeń choroby, warto zapewnić dziecku odpowiednie warunki. Z jego otoczenia trzeba usunąć czynniki, które szkodzą alergikom. Mieszkanie trzeba codziennie sprzątać na mokro lub dokładnie odkurzyć. Pokój dziecka trzeba często wietrzyć a zimą przykrecać kaloryfery. Zasotrzeniu AZS sprzyja także stres, staraj sie więc zadbać o dobre samopoczucie maluszka. Ubranka należy prać w specjalnym proszku i dwukrotnie płukać. Dziecko powinno także unikać kontaktu z sierścią zwierząt. W obecności chorego malucha nie należy palić papierosów. Wreszcie bardzo ważną sprawa jest dieta malca.

Przyczyny AZS nie są znane, występowaniu choroby może sprzyjać kilka czynników:

- Geny. Skłonność do alergii jest dziedziczna.

- Cechy skóry - suchość i wrażliwość.

- Alergie wziewne i pokarmowe. Uczulenie na mleko, jaj, roztocza czy pyłki.

---

Ewelina Stefanów

autorka blogu o dzieciach

http://niemowleidziecko.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 7 sierpnia 2012

Żółtaczka fizjologiczna u noworodka

Autorem artykułu jest Abete


We wczesnym okresie noworodkowym jako jeden ze stanów przejściowych może pojawić się u dziecka żółtaczka fizjologiczna. Jest to naturalny proces związany z adaptacją do życia pozamacicznego. Przyjmuje się, że występuje ona prawie u wszystkich wcześniaków i u co drugiego noworodka urodzonego w terminie.

Noworodek rodzi się ze zwiększoną ilość erytrocytów we krwi, które żyją krócej niż u dorosłego człowieka. Zawarty w czerwonych ciałkach krwi hem rozpada się w kilkuetapowej reakcji wymagającej tlenu na bilirubinę. Dochodzi do tego w komórkach układu siateczkowo-śródbłonkowego wątroby, śledziony i szpiku kostnego. Jednakże wątroba noworodka nie jest jeszcze przygotowana do samodzielnego metabolizmu krwinek, które obumarły. Skutkuje to odkładaniem się bilirubiny w innych tkankach, czego objawem jest zażółcenie skóry i błon śluzowych.

Do przyczyn żółtaczki fizjologicznej zalicza się zatem:
– nadmierne wytwarzanie bilirubiny związane z krótkim czasem życia erytrocytów;
– zaburzenia transportu bilirubiny;
– niedojrzałość wątroby, zaburzenia metabolizmu wątrobowego;
– nasilone krążenie jelitowo-wątrobowe;
– wchłanianie sińców, wybroczyn i wynaczynień powstałych w czasie porodu;
– niskokaloryczną dietę, związaną z produkcją w gruczołach sutkowych przejściowego pokarmu.

U noworodków zażółcenie skóry, błon śluzowych i twardówki oka jest widoczne przy wartościach 5–7 mg%. Pojawia się ona u 60–70% noworodków donoszonych i u 80% przedwcześnie urodzonych. Zaczyna się od nosa, następnie pojawia się na torsie, brzuszku, kończynach górnych a kończy na dolnych. Niebezpieczeństwo zaczyna się wtedy, gdy wartość bilirubiny przekroczy 20mg%, ponieważ wówczas istnieje ryzyko uszkodzenia mózgu, tzw. żółtaczka jąder podkorowych.

Rozpoznanie żółtaczki polega na spełnieniu kilku kryteriów:
– ujawnia się nie wcześniej niż po 24 godzinach życia (nigdy w zerowej dobie);
– nie może przekroczyć 12 mg% w 4. dobie u noworodków donoszonych i ustępuje u nich bez leczenia w ciągu tygodnia;
– stężenie bilirubiny całkowitej u wcześniaków nie może przekroczyć 15 mg% w 7. dobie życia i ustępuje po 14 dniach.

Leczenie żółtaczki fizjologicznej polega na utrzymaniu niskich i nietoksycznych wartości bilirubiny. W tym celu stosuje się fototerapię, która przynosi bardzo dobre rezultaty. Jeśli poziom szkodliwego związku osiągnie 18mg% w surowicy krwi, dziecko układa się w inkubatorze i poddaje się działaniu światła. Pod wpływem fototerapii zachodzą trzy rodzaje reakcji fotochemicznych: fotoizomeryzacja, izomeryzacja strukturalna, fotooksydacja. W wyniku tego światło przekształca bilirubinę do bezbarwnych produktów nieszkodliwych dla komórek i łatwo wydalanych z organizmu. W tym zabiegu stosuje się lampy fluorescencyjne, lampy punktowe, materacyki fiberooptyczne. Mały pacjent poddawany jest działaniu niebieskiej części widma (410–460 nm) pochodzącej z lampy niebieskiej, niebieskiej w skojarzeniu z białą lub zielonej.

W zależności od placówki stosuje się jeden z modeli terapii: godzina naświetleń – trzy godziny przerwy, naświetlane ciągłe lub naświetlanie przerywane tylko na krótkie karmienie lub pielęgnację małego dziecka. Optymalna odległość noworodka od źródła światła to 42–44 cm. Aby umożliwić maksymalne naświetlenie ciała maluch jest rozebrany, ma jedynie zasłonięte oczy i narządy płciowe – szczególnie u chłopców. Po umieszczeniu dziecka w cieplarce, podłącza się czujnik temperatury i pulsoksymetr.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Narodziny wcześniaka - kilka porad jak przetrwać pierwsze dni.

Autorem artykułu jest angie1


Urodzenie się dziecka to wielkie wydarzenie w życiu rodziców, ale gdy nasza pociecha pojawia się za wcześnie to zamiast radości pojawiają się zmartwienia, niepewność, smutek....
Najważniejszy dla wcześniaka jest: prawidłowy rozwój, wzrost wagi i jej utrzymanie. Maluch musi mieć dużo siły żeby walczyć z przeciwnościami losu- co robić?

1) Wcześniak potrzebuje dwa razy więcej miłości i poświęcenia- dlatego słabości na bok! Czas pomóc nowemu życiu.

2) Dla takiego malucha bardzo ważna jest temperatura (spadek temperatury powoduje m.in. spadek wagi) dlatego jeśli opuści już cieplutki inkubator mamo zadbaj o cieplutkie ubranka; czapeczkę , rękawiczki, bezuciskowe skarpety i polarowy kocyk. Jeśli jesteś nadal w szpitalu, a maluszkowi jest mimo to zimno, zapytaj o podgrzewane łóżeczko dla niemowląt. Większość szpitali je posiada, a są one bardzo pomocne.


3) Bezpieczeństwo - w brzuszku mamy było miło i przytulnie, musimy nadrobić ten stracony czas. Otulaj niemowlę w ciaśniejszy rożek (zrób z kocyka) byle nie za mocno. Jeśli będąc w ciąży śpiewałaś lub rozmawiałaś z brzuszkiem, to teraz również postaraj się to robić; dzieci to czują i pamiętają.

4) Kangurowanie - tej przyjemności nie żałuj maluszkowi. Bliski kontakt z mamą jest dla niego bezcenny i niezbędny, a polega on na położeniu dziecka na klatce piersiowej skóra do skóry, wtedy czuje twój zapach, bicie twojego serca. Dziecku pomoże to rozwijać się i nadrobić stracony czas. W trakcie takiego wypoczynku głaskaj i dotykaj delikatnie niemowlę - ono potrzebuje czułości.

5) Karmienie- to nie lada kłopot dla wielu mam i dzidziusiów. Będąc w inkubatorze niejednokrotnie nie ma możliwości karmienia piersią, dlatego podawane jest mleko matki, ale z butelki, do której dzieci bardzo szybko się przyzwyczajają.

W późniejszym czasie pierś okazuje się za duża, trudna do utrzymania w maleńkiej buzi, a pokarm za szybko leci - nie wpadaj w panikę i nie denerwuj się. Pamiętaj, że twój nastrój udziela się dziecku.

Spróbuj tak:

a) Gdy zbliża się pora karmienia postaraj się odciagnąć pokarm (najlepiej do butelki możesz go potem użyć, lub zamrozić w specjalnym woreczku) tak żeby pierś była miękka. Możesz masować sutek, będzie wtedy łatwiejszy do złapania. Użyj laktatora, lub jeśli go nie masz, to ogrzej pierś ciepłą wodą i masuj wokoło.

b) Posmaruj pierś mlekiem.

c) Zrelaksuj się, delikatnie pogłaskaj sutkiem usta maluszka, a gdy poczuje mleko powoli będzie otwierać buzię i zacznie ssać. Jeśli nie, spróbuj pomasować skrawek jego uszka - rób to delikatnie.

Pamiętajcie początki są zawsze bardzo trudne, więc jeśli dziecko nadal nie chce ssać, to podaj mu mleko w butelce - najlepiej to, które odciągnęłaś przed karmieniem. Później znowu spróbujecie.

Na koniec;

Jeśli masz jakiekolwiek problemy, nie bój się poprosić o pomoc położnych. One zawsze wiedzą co zrobić. Porady, którymi sie z wami dzielę oparłam o własne doświadczenie, które również poparte jest pomocą położnych.

Bądźcie dzielne!

---

angie1

http://naszmalyswiat1.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 5 sierpnia 2012

Nauka korzystania z nocnika

Jak ze wszystkim co dotyczy maluchów. Musi do nocnika dojrzeć i być gotowe. Nawet jeśli inni rówieśnicy korzystają już , to nie znaczy wcale, że twoja pociecha też będzie chciała. Nie zmuszaj malucha do niczego, bo może się zrazić, i tylko cały proces się opóźni. Szkrab jak tylko będzie gotowy do nauki, zasygnalizuje ci o tym.

Dziecko, nie będzie gotowe, aż zacznie być świadome tego, co się dzieje z jego organizmem, i że może kontrolować oddwanie moczu i kału. Zazwyczaj dziecko zyskuję taką świadomość pomiędzy 18 a 24 miesiącem życia, chociaż to nie jest reguła, bo zdarzają sięi starsze dzieci, które chodzą w pieluchach. Najlepiej jest poczekać, aż twój smyk zacznie siętym interesować. taką zmianą. Zazwyczaj chłopcy zaczynają korzystać z nocnika później niż dziewczynki. Niezależnie od tego, nauka może zająć od tygodnia do kilku miesięcy.

Sygnały gotowości do nauki korzystania z nocnika:
  • rumieni się,
  • zaciska dłonie, szarpie ubranko,
  • wygląda na zmieszane lub podniecone,
  • staje nieruchomo lub zaszywa się gdzieś w kącie,
  • mówi ci o tym.
Możesz także zauważyć, że coraz dłużej pieluszki sączyste, co oznacza, że coraz lepiej kontroluje oddwanie moczu.
Kolejnym znakiem jest regularne oddawanie stolca. Kiedy to się zdarza, i jeśli na przykład dziecko zaczęło załatwiać siępo śniadaniu, pozwól, by chodziło bez pieluszki i skorzystało z nocnika.

Obserwuj, czy twoje dziecko jest zainteresowane nocnikiem. Dzieci są małymi papugami, lubią naśladować przyjaciół, rodziców. Lubią patrzeć, i naśladować co robią rodzice w łazience. Pokaż mu, zainteresuj. Powtarzaj, że jest to naturalne. Możesz również odgrywać scenki z zabawkami, na przykład ulubionym pluszakiem.

Nauka może trochę potrwać, u mnie osobiście walczyłam z tym około 6 miesięcy. Jeśli masz taką okazję, najlepiej zacząć kiedy jest ciepło, wtedy możesz nie zakładać wogóle majteczek, a wupały i tak się z maluchem nie wychodzi prawie cały dzień, bo skwar na dworzu może być niebezpieczny dla dziecka. Musisz pilnmować wszystkich sygnałów potwierdzających, że smyk chce siusiu. Potrzebujesz na to czasu, więc dobrze by było gdybyś zaczęła na urlopie. Wtedy możesz dziecku poświęcić całą swoją uwagę. Jeśli już zaczęliście naukę to trwajcie w uporze. Dziecko może być zdezorientowane, jeśli raz zakładasz mu pieluchę a za jakiśczas będziesz oczekiwała, że skorzysta z nocnika. Niektóre dzieci wogóle nie korzystają z nocnika! Wolą toaletę jak dla dużego mężczyzny. Nie zabraniaj mu, chociał łatwiej jest zacząć od nocnika bo jest pod ręką, a dziecko nie musi jednocześnie uczyć się rónowagi ( chociaż są nakładki).
Przez jakiś czas dziecko i tak będzie wymagało, żeby do spania zakładać pieluchę, wkońcu i to się zakończy.

W domu nauka przechodziła u nas strasznie topornie. Nawet już latem. Kacper chyba traktował to bardziej jak zabawę i moment kiedy może sięponaigrywać z rodziców, a nam ręce opadały. Zaczął się wrzesień, poszedł znowu do przedszkola, a my w ciągu tygodnia zapomnieliśmy co to pielucha w dzień. W ciągu miesiąca, zapomnieliśmy co to pielucha na sen. Zbawili nas jego rówieśnicy. Widział, że wołają, idądo łazienki i zachciało mu się po prostu tak samo!

Jak pozbyć się smoczka?


Na początku smoczek jest cudownym ocaleniem. Teraz twój maluch jest już dużym smykiem i chciałabyś się pozbyć plastikowego uspokajacza. Ale jak? Maluch ciągle się o niego upomina.
Nie ma się czemu dziwić. Najpierw zaspokajał silny odruch ssania. Kiedy w tym celu nie był już potrzebny, smyk się przyzwyczaił. A nawyk to jednak nawyk, nie jest łatwo się go pozbyć. Bez twojej pomocy raczej się nie obejdzie.

Spróbuję pomóc opisując kilka kroków do spełnienia "misji".

Krok 1 - wybierz dobry moment.

Najlepszym momentem jest czas kiedy maluch zaczyna się coraz bardziej interesować otoczeniem. Jest zajęty nauką siadania, raczkowania, a potem chodzenia. Coraz bardziej interesuje się otoczeniem, zabawkami. Nie ma "czasu" na wszystko. Nie będzie zwracał uwagi, że jest zmęczony czy głodny, tym bardziej nie będzie pamiętał o smoczku.

Krok 2 - obserwuj.
Zwróć uwagę w jakich sytuacjach maluch domaga się smoka. Czy wtedy gdy się nudzi, jest mu smutno i płacze, kiedy jest zmęczony? Smoczek dla malucha jest czymś więcej, jest pocieszycielem i przyjacielem. Ssąc czuje się bezpieczniejszy, dopieszczony i nie nudzi się.

Krok 3 - powolutku zastępuj.
Jeśli maluch się nudzi, zabaw go. Jeśli domaga się smoka przed snem, posiedź z nim trochę opowiedz mu bajkę lub przeczytaj, pośpiewaj mu. Może w tym czasie zaśnie i smok nie będzie potrzebny. Gdy maluch płacze, przytulaj, głaszcz, i odwracaj jego uwagę innymi rzeczami.

Krok 4 - urządź rozstanie.
Spróbuj wyjaśnić smykowi, że smoczków używają tylko maleńkie dzieci, najlepiej potwierdzając to jakimś przykładem. Powiedz, że smoczek jest potrzebny innemu dzidziusiowi i że powinien go oddać. Niech się z nim pożegna, zrobi pa pa, a rano przypomnij że już się pożegnał i smoczka nie ma.
Widziałam w super niani podobny sposób. Został wymyślony smok zaczarowany, który jak mu się odda smoczka wieczorem, to rano będzie podmieniony na jakiś prezent. To było wykorzystane z większym dzieckiem (3-4 lata). Smok został schowany w worek na buty i powieszony na balkonie, a rano dziecko z mamą poszło sprawdzić czy jest smoczek. Zamiast smoczka był mały samochodzik.

Krok 5 - bądź stanowcza.
Jeśli już to wszystko wykonałaś to teraz nie możesz się złamać pod presją dziecka, bo płacze, krzyczy i żąda. To ty jesteś twardzielem, jeśli ulegniesz to wszystko pójdzie na marne, a w ostateczności nauczysz małego swojej niekonsekwencji. Smyk raz dwa nauczy się to wykorzystywać.

Krok 6 - bądź czuła.
Nie zapomnij, że maluch oddał swojego przyjaciela. Poświęcaj mu więcej uwagi. Dasz mu poczucie bezpieczeństwa, które dawał smoczek- pocieszyciel.

Krok 7 - chwal się wszystkim.
Chwal go mówiąc mu o tym, jaka jesteś z niego dumna. Chwal też w rozmowach z innymi, ale tak, żeby maluch to słyszał i mógł pokazać swoją dumę. Pamiętaj! Dla ciebie te wydarzenie jest bardzo ważne, dla niego tym bardziej, więc niech wie, że było warto.

Na koniec mój sposób, który na szczęście się udał. Tak na prawdę mieliśmy też wielkie szczęście. Kacper nie chciał używać żadnego innego smoka niż jego, zastępcze za chwilę wypluwał i nic nie pomagało. Ponieważ tak często go używał i z taką pasją na jaką go było stać- smoczek zaczął się rwać. nie jest to może higieniczne, ale go nie wymienialiśmy. Taki uszkodzony smok to nie to samo, ssanie nie jest już takie atrakcyjne. W miedzy czasie Kacper dostał bardzo "milusiego" i miękkiego misia, który bardzo się mu spodobał. Zaczął tego misia wszędzie ciągać, i nie było możliwości, żeby misia nie było. Kiedy Kacper zaczynał żądać smoczka, mówiliśmy mu że nie ma. Że został w żłobku, u babci, w sklepie itd. Coraz częściej. Trochę się już przyzwyczaił, więc nie było histerii, bo nie ma smoka. W pewnym momencie urwał się całkowicie i nie było już sensu trzymanie go, więc... zrobiliśmy mu razem pogrzeb do śmietnika. Wytłumaczyliśmy że jego czas się skończył, Kacper jest już za duży i nie potrzebuje go. Byliśmy wszyscy razem Kacper, tata i ja. Powiedział pa pa i sam wrzucił go do śmieci. Później mu tylko przez jakiś czas o tym przypominaliśmy, aż wkońcu zapomniał.

Możecie sami obciąć końcówkę, może będzie łatwiej. Powodzenia!

niedziela, 29 lipca 2012

Zadbaj o optymizm swojego dziecka

Autorem artykułu jest Kinga Marciniak


Trudno znaleźć rodziców, którzy nie chcieliby aby ich dziecko było optymistą. Dzieci uczą się tego od najmłodszych lat, dlatego warto jak najwcześniej zwrócić uwagę na ich zachowanie i pomóc im w rozwijaniu zaradności i pewności siebie, które zaważą potem na tym jak maluchy będą postrzegać świat.

Czym jest optymizm
Optymizmu uczymy się od najmłodszych lat. Choć wiele osób twierdzi, że optymizm dziedziczy się po rodzicach nie do końca jest to prawdą. Dziecko przejmuje wprawdzie od rodziców cechy, które wpływają na pozytywne odbieranie świata w dalszym życiu, ale kod genetyczny nie ma z tym wiele wspólnego. Jak wielu innych zachowań dzieci optymizmu uczą się obserwując zachowania i reakcje rodziców. Takim nastawieniem charakteryzują się osoby z wysokim poczuciem własnej wartości, szanujące siebie i innych, życzliwe i aktywne. Optymiści mają świadomość kontroli nad swoim życiem i potrafią radzić sobie w trudnych sytuacjach. Wbrew powszechnej opinii optymizmu nie można sprowadzać do dostrzegania dobrych stron w każdej nawet najbardziej dramatycznej sytuacji i oczekiwaniu po niej pozytywnych efektów. W takim przypadku powinniśmy raczej mówić o huraoptymizmie, któremu bliżej do braku rozsądku niż do prawdziwego pozytywnego nastawienia do życia. Optymizm skupia się na pozytywnym interpretowaniu zaistniałych sytuacji, obiektywnym uwzględnianiu różnych aspektów, które mogły mieć wpływ na dane zdarzenie.

Wszystko w rękach rodziców

Przełomowym okresem w życiu dziecka są pierwsze dwa lata. Właśnie w tym czasie dziecko uczy się kontroli nad sobą i zaczyna stawiać sobie cele (np. pokonanie jakiejś przeszkody). Większość dzieci jest wtedy niezwykle uparta i konsekwentna, zadaniem opiekunów jest podtrzymywanie odpowiedniego poziomu tego nastawienia. Rodzice mogą rozwinąć w dziecku dwa podejścia: chęci zdobywania, dążenia do celu lub odwrotnie, zniechęcenie i rezygnację. Chyba dla nikogo druga wersja nie brzmi zachęcająco. Żeby wychować dziecko na optymistę trzeba pozwolić mu działać i nie zniechęcać go do podejmowania wyzwań. Ceniony Psycholog i specjalista od optymizmu Martin Seligman w swojej książce „Optymistyczne dziecko” opisuje różne sytuacje w których mogą znaleźć się rodzice dając jednocześnie wskazówki jak postąpić by reakcja wywołała w dziecku pozytywne nastawienie i dopingowała je w przyszłości. Według psycholog Marii Ziemskiej rodzice powinni wykazywać się czterema postawami, które umożliwią ich dzieciom prawidłowe kształtowanie osobowości. Ziemska wymienia postawę akceptacji, współdziałania z dzieckiem, dawania rozumnej swobody i uznawanie praw dziecka w rodzinie. Każda z tych cech zachowania rodzica w stosunku do dziecka ma podwyższyć jego samoocenę, sprawić, że chętniej i pewniej będzie wyrażał swoje opinie a porażki, będzie tłumaczył jedynie chwilowym niepowodzeniem.

Akceptacja i swoboda

W kształtowaniu w dziecku optymistycznego podejściu do życia najważniejsze jest wzbudzenie w nim przekonania, że jego decyzje są ważne, że ma ono realny wpływ na sytuacje, które dzieją się w jego życiu. Akceptowane dziecko, które nie było nadmiernie kontrolowane i już w młodym wieku spotykało się z różnymi przeszkodami, będąc dzieckiem w szkole z łatwością poradzi sobie z większymi problemami, nie pogrążając się przy tym w smutku i nie załamując się porażkami. Jednocześnie świadome tego, że rodzice, a więc w początkowym okresie życia, największe autorytety, w pełni je akceptują, będzie z zapałem podejmować nowe wyzwania, wierząc, że przyniosą one oczekiwany, pozytywny rezultat.

Wystrzegaj się błędów

1. Nie chwal przesadnie. Za żadne skarby nie chcemy skrzywdzić i urazić naszych pociech. Wiele osób uważa, że najlepszą metodą na budowanie w dziecku pewności siebie jest chwalenie go na każdym kroku. Jest to jeden z największych błędów jakie popełniają rodzice. Małe dzieci są świadome swoich błędów i wmawianie im, że zrobiły coś dobrze, podczas gdy efekt końcowy nie spełnia ich oczekiwań, jest jednym z gorszych pomysłów. Dziecko i tak czuje, że nie wywiązało się z zadania a do tego zaczyna postrzegać rodzica jako osobę niekompetentną, na której pochwałach przestanie mu zależeć. Rodzice zamiast bezpodstawnie chwalić powinni udzielać konstruktywnych rad, wskazywać możliwości poprawy nie krytykując przy tym ani zdolności dziecka ani tego co zrobiło.

2. Nie odtrącaj. Niektórzy sądzą, że brak emocji w relacji rodzic – dziecko sprzyja samodzielności dziecka. Zwolennicy musztrowego wychowania powinni jednak pamiętać, że dziecko, które w domu nie znalazło pozytywnych uczuć i przejawów miłości bardzo szybko zacznie szukać ich gdzie indziej, jednocześnie wmawiając sobie, że taka sytuacja wynika wyłącznie z jego winy. Obwinianie się zacznie przekładać na każdy inny aspekt życia a każda jego inicjatywa będzie się spalać na samym początku.

3. Nie wyręczaj. Samodzielności można nauczyć się tylko wtedy gdy się czegoś spróbuje. Jeśli przez brak cierpliwości lub z chęci poprawienia dziecku humoru będziesz je wyręczać w efekcie dziecko będzie niesamodzielne i pełne obaw w każdej sytuacji w której będzie musiało zrobić coś samemu. Takie wychowanie może doprowadzić do sytuacji w których dziecko nie będzie w stanie podjąć żadnej decyzji bez pomocy rodzica, myśląc, że każda próba samodzielności okazywała się dotychczas fiaskiem, czemu więc w danym przypadku nie miałoby być inaczej. Umożliwienie dziecku działania daje mu szansę na zobaczenie pozytywnego efektu końcowego. Z nastawieniem „prędzej czy później wszystko mi się uda, muszę tylko bardziej się postarać”, pesymizm w dorosłym życiu nie będzie mu groził.

---

www.psychospace.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 26 lipca 2012

Sposób żywienia dzieci w 2 i 3 roku życia

Nawyki żywieniowe kształtują się w pierwszych 3 latach życia. To rodzice decydują o tym, czy będą one właściwe. pamiętajmy, że te nawyki będą na całe życie. Komponują posiłki, należy pamiętać o produktach z każdej grupy piramidy żywienia. Piramida ta określa proporcje poszczególnych produktów w naszej diecie.
Pilnując tego wszystkiego i siebie, zapewnimy urozmaicony (zdrowy) jadłospis, który będzie realizował zapotrzebowanie dziecka na wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Druga sprawa, nauczy to dziecko akceptowania różnorodnych smaków.
W ciągu dnia smyk powinien otrzymywać około 4-5 posiłków. Niech będą one mniejsze i o stałych porach. Jak przy innych sprawach rutyna pomaga. Najlepiej jeśli dziecko będzie jadało w tych samych porach co reszta domowników, to nie będzie je kusiło podjadanie.
Mamo, pamiętaj!
Dziecko nie powinno:
  • spożywać dużych ilości cukru i słodyczy,
  • podjadać pomiędzy posiłkami- zwłaszcza bezwartościowych przekąsek, jak chipsy i słodycze,
  • bawić się podczas jedzenia,
  • oglądać telewizji w trakcie posiłku,
  • jadać w restauracjach typu "fast-food i gotowych wyrobów garmażeryjnych,
  • jeść posiłków przyprawionych do smaku wyłącznie solą (używaj naturalnych przypraw i ziół).
Różnorodność diety prowadzi do prawidłowego jej zbilansowania. Różne produkty, równa się podanie różnych składników odżywczych dziecku. Mały organizm potrzebuje wszystkiego. Produktów zbożowych, takich jak chleb z pełnego ziarna, kasze, ryż, płatki śniadaniowe. Zawierają witaminę z grupy B oraz błonnik. Składniki te potrzebne są do prawidłowej pracy przewodu pokarmowego. Podając dziecku płatki śniadaniowe, wybierać należy te, które zawierają mało cukru lub niewielki jego dodatek.
Warzywa i owoce, które zawierają dużo witamin, składników mineralnych oraz błonnik. Do tego są oczywiście smaczne i niskokaloryczne. Warzywa można podawać ugotowane ja jarzynkę (np. gotowane na parze) lub w zupach, ale najbardziej wartościowe są świerze w surówkach.
Mięso, ryby, jaja, są doskonałe jako źródło żelaza, cynku, miedzi oraz białka zwierzęcego. Ryby natomiast dodatkowo są źródłem jodu i nienasyconych kwasów tłuszczowych z rodziny omega-3. Mięso powinno być chude i dobrej jakości. Warto te produkty piec i dusić. Podawać jak najmniej mięs smażonych oraz unikać parówek i innych wędlin gorszego gatunku.
Mleko i przetwory mleczne, dostarczają białka, wapnia, magnezu, witaminy d oraz witamin z grupy B. Najważniejsze z tych produktów jest mleko, jogurty i kefiry.
Oleje roślinne i masło, powinny być spożywane codziennie, ale w niewielkich ilościach. Oleje roślinne są bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe oraz witaminę E, natomiast masło zawiera witaminy A i D. Żeby spełniały swoją rolę, należy podawać masło świeże a oleje roślinne jako dodatek do sałatek i surówek.

W diecie dziecka powinny być ograniczone tłuszcze zwierzęce (nasycone), których nadmierne spożywanie może w przyszłości mieć wpływ na wystąpienie podwyższenia cholesterolu we krwi i choroby niedokrwienia serca. Natomiast niezbędnym składnikiem jest błonnik, który jak wcześniej napisałam, reguluje pracę przewodu pokarmowego oraz wspomaga rozwój zdrowej flory bakteryjnej w jelitach, która jest ważną częścią zdrowego układu trawiennego. No i żelazo, które jest niezbędne do prawidłowego wytwarzania czerwonych krwinek, funkcjonowania układu nerwowego oraz dla rozwoju mózgu. Żelazo jest ważnym elementem profilaktyki niedokrwistości i chorób związanych z jego brakiem.

Jak planować posiłki, aby dziecko otrzymało to, czego potrzebuje i chciało jeść?
śniadanie- to najważniejszy posiłek dnia. Dostarcza energii na aktywną porę dnia, wpływa na kondycję fizyczną i intelektualną malucha. powinno być pożywne i pełnowartościowe. powinno dostarczać białka, węglowodanów i tłuszcz oraz witamin i składników mineralnych. Dla małych dzieci idealne na śniadanie jest kaszka mleczna z dodatkiem owoców, albo płatki śniadaniowe na mleku, kanapki z wędliną, jajko lub twarożek i mleko na popicie. W zimie najlepiej gdy śniadanie jest na ciepło, gdyż rozgrzewa malca.
Drugie śniadanie- powinno tylko łagodzić uczucie głodu. Może to być mała kanapka z twarożkiem i sok, mleko z kawałkiem ciasta drożdżowego, jogurt lub owoce.
Obiad- najlepiej z dwóch dań. Zupy należy przygotowywać na wywarach jarzynowych lub mięsnych (nie należy gotować na kościach i na "kostkach rosołowych"). Na drugie danie zwyczajowo porcja mięsa, ryba lub jajko, np. sadzone, ale raz w tygodniu można przygotować danie jarskie, no. makaron z serem. Do obiadu jako dodatek, warto przygotować warzywa gotowane lub surówkę. Dającym energię i sycącym składnikiem drugiego dania są Ziemniaki, ryż, kasze lub makaron.
Podwieczorek- jest to niewielki posiłek popołudniowy. Najlepsze na podwieczorek są świeże owoce, napoje lub desery na bazie mleka.
Kolacja- podawać należy w miarę wcześnie, aby nie obciążąć przewodu pokarmowego. Nie powinien być duży, ani ciężkostrawny. Oczywiście dobre są kaszki na mleku, omlet z warzywami, danie z makaronem, tosty. Mogą też być kanapki i mleko, kakao lub herbata owocowa.

Podsumowując. Na dobre żywienie składa się:"
  1. Dużo ruchu, czyli dbasz o aktywność fizyczną dziecka. Niech codziennie ma przynajmniej kilkadziesiąt minut szalonej zabawy, ćwiczeń lub gier.
  2. Minimum soli!
  3. Codziennie warzywa i owoce!
  4. Mleczne produkty każdego dnia.
  5. Tłuszcze-najlepiej tylko roślinne.
  6. Zboża z pełnego przemiału.
  7. Ryby obowiązkowo! (jeden-dwa razy w tygodniu).
  8. Mięso- nie każde, jajka- nie codzień, chude mięso czerwone, w tym wędliny, powinno się podawać nie częściej niż 2-3 razy w tygodniu, a jajka kurze w dni, kiedy nie jest podawane mięso.
  9. Drób najlepszy bez skórki, 2-3 razy w tygodniu.
  10. Na pragnienie woda,! Ograniczaj słodkie napoje, a gazowanych nie podawaj wcale.

A co zrobić, żeby dziecko chętniej jadło?
  • zadbaj o spokojną, pogodną atmosferę przy posiłkach,
  • włączaj dziecko do prostych czynności związanych z przygotowywaniem posiłków,
  • nie podawaj zbyt dużej ilości jedzenie, bo maluch może się zniechęcić. Lepiej dołożyć, niż żeby zostawało na talerzy, albo "broń Boże" zmuszać dziecka do jedzenia na siłę,
  • kolorowe posiłki, podane z fantazją zwiększają zainteresowanie dziecka jedzeniem i pobudzają apetyt,
  • NIE POZWALAJ DZIECKU NA PODJADANIE MIĘDZY POSIŁKAMI,
  • NIE NAGRADZAJ I NIE POCIESZAJ MALUCHA SŁODYCZAMI,
  • przygotowując posiłki dla dziecka, pamiętaj, aby w najwyższym stopniu dbać o higienę,
  • zwracaj uwagę na higienę ząbków swojej pociechy, szczególnie przed snem.
Mam nadzieję, że artykuł pomoże wam w zdrowym żywienie małej pociechy. Pamiętajcie, że jeśli jecie razem, tym łatwiej będzie. Bez zbędnych dodatków jak telewizja czy zabawy. Siadacie razem, posilacie, wstajecie od stołu razem. Przy okazji nauka kultury.
     

wtorek, 24 lipca 2012

Elementy placu zabaw wpływajace korzystnie na rozwój dzieci

Autorem artykułu jest Tomasz S.


Place zabaw jako miejsca służące zabawie dzieci oraz wpływające na ich prawidłowy rozwój muszą być wyposażone w odpowiednie elementy służące do zabawy. Elementy te muszą być różnorodne, dostosowane do wieku dzieci oraz muszą pełnić określoną funkcję.

Podstawową funkcją, przynajmniej z punktu widzenia dziecka, elementów zabawowych umieszczonych na placu zabaw jest oczywiście zabawa. Dla rodziców podstawową funkcją jest również korzystny wpływ na rozwój dziecka. Odpowiednio wyposażony plac zabaw powinien zatem posiadać następujące elementy, które w pełni zadowolą dzieci oraz korzystnie wpłyną na ich rozwój:

Huśtawki – czyli wszelkiego rodzaju urządzenia, dzięki którym dziecko porusza się rytmicznie w określonych kierunkach. Zarówno huśtawki wahadłowe jak i wagowe należą do elementów uwielbianych przez dzieci na placu zabaw. Ponadto są przeznaczone dla użytkowników w różnym wieku. Ruch wywołany poprzez huśtanie ma właściwości uspokajające. Dziecku ten ruch podświadomie kojarzy się z okresem niemowlęcim, usypianiem w kołysce lub lulaniem w ramionach matki, który miał na celu ułożenie do snu. Dodatkowo huśtawki wpływają prawidłowo na rozwój układu nerwowego, przede wszystkim zmysł równowagi. Huśtawki są szczególne zalecanie dla dzieci rozkojarzonych, które nie mogą się skupić na określonej czynności. Dziecko często korzystające z huśtawek łatwiej koncentruje się na określonych czynnościach, szybciej przyswaja wiedzę co ma wpływ również na poziom nauki. Poprzez zabawę z innym dzieckiem na huśtawce wagowej dziecko poznaje dodatkowo zasady współpracy z innym dzieckiem.

Drabinki – czyli elementy wymuszające ruch fizyczny, służące do wspinaczki. Drabinki wpływają korzystnie na rozwój fizyczny dziecka. Poprzez zabawę na drabinach dzieci rozwijają nie tylko mięśnie ramion ale również swój chwyt dłonią oraz zmysł równowagi. Drabinki wpływają korzystnie na rozwój koordynacji ruchowej, dzieci uczą się zależności i współpracy ze sobą poszczególnych części swojego ciała. Zabawa ta wpływa korzystnie na współdziałanie obu półkul mózgowych dziecka. Zabawa na drabinkach wymusza zastanowienie się nad każdym kolejnym ruchem. Odbierane przez zmysły sygnały wpływają na ocenę sytuacji oraz zagrożenia co skutkuje analizą możliwości i wybraniem najodpowiedniejszego rozwiązania. Dziecko poznaje ograniczenia i możliwości własnego ciała.

Urządzenia kołyszące na sprężynie – czyli tzw. bujaki. Są to elementy również uwielbiane przez dzieci. Bujaki na sprężynie znacznie wpływają na rozwój zmysłu równowagi. Utrzymanie się na urządzeniu na jednej sprężynie wymaga szybkich reakcji i włożenia odpowiedniej ilości siły fizycznej w odpowiednim momencie. Zabawa na bujakach bardzo korzystnie wpływa na rozwój wielu partii mięśniowych dziecka.

Zjeżdżalnie – zabawa na zjeżdżalniach wpływa na poznanie możliwości własnego ciała przez dziecko. Zjazd ze ślizgu i zmiana wysokości wpływają na poprawę równowagi. Zjeżdżalnie wymuszają odpowiednie ustawienie się dziecka i odpowiednie balansowanie ciałem. Sam zjazd końcowy ze zjeżdżalni uczy odpowiedniego „upadania”, dziecko uczy się jaką pozycję przyjąć by nic mu się nie stało. Dziecko poprzez zabawę na zjeżdżalni w przyszłości podświadomie może wykorzystywać ten odruch związany z upadkiem. Zabawa na zjeżdżalni uczy także współpracy z innymi dziećmi. Ustawianie się w kolejce do urządzenia uczy cierpliwości oraz wpływa na rozwój towarzyski. Zjeżdżalnie i zabawa z innymi dziećmi są zalecane przede wszystkim dla dzieci bardzo nieśmiałych i zamkniętych na otoczenie.

Piaskownice –zabawa w piasku pozwala poznać otaczający świat i znacznie wpływa na rozwój wyobraźni i kreatywności. Dzieci bawiące się w piaskownicy, lepiące babki i różne formy z piasku są bardziej twórcze. Bawiące się razem dzieci w piaskownicy są bardziej otwarte i towarzyskie.

Elementy ruchome typu pomosty na łańcuchach czy belki balansujące – wpływają znacząco przede wszystkim na rozwój zmysłu równowagi oraz uczą balansowania ciałem. Urządzenia takie zalecane są dla dzieci, które często się potykają i przewracają. Podobnie jak w przypadku drabinek również te urządzenia wpływają znacznie na poprawę koordynacji ruchowej.

---

Bezpieczne i funkcjonalne place zabaw dla dzieci

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 23 lipca 2012

Place zabaw jako centrum doświadczalne dla malucha

Autorem artykułu jest ArtNetia


Dla Ciebie - rodzica i opiekuna - plac zabaw dla dzieci to jedynie miejsce, w którym Twoja mała pociecha może bezpiecznie się bawić, podczas gdy Ty masz "chwilę dla siebie". Czy jednak zdajesz sobie sprawę, że ten sam plac zabaw widziany oczyma dziecka, to zupełnie coś innego? Sprawdź, jak widzi to miejsce Twoje dziecko.

Dziecko, które po raz pierwszy przybywa na plac zabaw, nie dostrzega w nim jedynie sprzętów, które wspomagają jego rozwój, ani też miejsca, gdzie może nawiązać nowe znajomości. Drzemiąca w nim natura badacza i odkrywcy podpowiada mu, że oto znalazło się ono w miejscu niezwykłym, gdzie wszystko: wygląda, pachnie, a często też smakuje zupełnie inaczej niż w domu czy nawet na podwórku przed blokiem. Place zabaw dla dzieci w ich oczach jawią się jako przestrzenie dające niezliczone możliwości: odkrywania, badania i eksperymentowania. Dlatego też maluch biega od jednego sprzętu do drugiego, sprawdzając, co też dane urządzenie potrafi. Czy wydaje jakieś dźwięki – a jeśli tak to jakie? Czy się rusza, a jeżeli tak, to w jaki sposób? Jest twarde czy miękkie? Przyjemne w dotyku, czy też nie? Bardzo często wracają do „przetestowanych” sprzętów sprawdzając, czy może zmieniły się w jakiś znaczący sposób od ostatniego ich obejrzenia. Dość powszechną dziecięcą praktyką jest również sprawdzanie, czy taki sprzęt wygląda równie ciekawie i dobrze z drugiej strony. Wtedy wybiegają poza siatkę ogrodzenia. Maluchy dość często sprawdzają też, czy dany sprzęt smakuje lub pachnie jakoś wyjątkowo. Na drugim planie jest u nich dopiero poznawanie innych małych badaczy i dzielenie się z nimi swoimi odkryciami. Jednym słowem: place zabaw dla dzieci w oczach Twojego smyka, to jedno wielkie centrum doświadczalne, dzięki któremu świat: doznań, wyobrażeń i odczuć, staje się o wiele bardziej bogaty.

Zanim więc po raz kolejny, udając się na plac zabaw ze swoim dzieckiem, zechcesz dyrygować jego wyborami, wsłuchaj się w tą dziecięcą potrzebę odkrywania i badania. Nie złość się, gdy maluch po raz kolejny przesiada się z karuzeli na huśtawkę lub kiedy stara się wsłuchać w dźwięk przez nie wydawany. Twoje dziecko właśnie dokonuje nowego i bardzo ważnego dla niego doświadczenia czy eksperymentu. Nie przeszkadzaj mu, ale wspieraj.

---

Autor: ArtNetia

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Na poprawę humoru, pamiętaj mamusiu nie jesteś odosobniona!!!

Czy da się nie zwariować przy dzieciach?

Autorem artykułu jest Anna Marianna Murzyn


Dzisiejszy dzień to był istny koszmar… jak to dobrze, że to już koniec tych tortur (obym tylko nie zapeszyła). Nie wiem czy to pogoda, czy o co chodzi, ale dzieci płakały dzisiaj na zmianę (w sumie powinnam się cieszyć, że chociaż były o tyle dla mnie łaskawe, że nie naraz), choć tak naprawdę nie wiadomo dlaczego.

Synuś nauczył się za to nowego słowa: „kuku”, chyba ze trzy razy w dniu dzisiejszym próbował pogłaskać pokrzywę, ale ona była zdecydowanie nieczuła na jego pieszczoty. Dodatkowo jeszcze niedawno jego ulubionym słowem było „tak”, a dzisiaj mu się przestawiło na „nie”.

Córka natomiast jest na etapie nauki jazdy na dwukołowym rowerze, muszę przyznać, że świetnie jej to idzie i jestem z niej niesamowicie dumna, lecz niestety od czasu do czasu nawet mistrz się przewraca, a wtedy to już po prostu masakra. Wytłumaczcie mi tylko proszę, dlaczego po upadku nie obraża się na rower, tylko na mamę?

Nie wiedzieć czemu ja też zamiast dać sobie na wstrzymanie, to musiałam całemu światu pokazać jaką to jestem okropną matką i jak to moje własne (i nie tylko) dzieci mnie denerwują, ale chyba każdy ma prawo do gorszego dnia – mój był dzisiaj. Mąż wrócił z pracy, to oczywiście cała frustracja dnia dzisiejszego została skierowana w jego stronę… No, i awantura gotowa. W końcu nie wytrzymałam, zamknęłam się w domu i po prostu sobie popłakałam, tak dla oczyszczenia. O dziwo, pomogło. Reszta dnia (czyli jakieś 2 godziny) upłynęły w miarę spokojnie, ale ponoć lepiej nie chwalić dnia przed zachodem słońca, więc poczekamy-zobaczymy jakie los ma jeszcze dla mnie niespodzianki.

Bilans dzisiejszego dnia? Utrata cierpliwości, 70 pierogów z jagodami (choć już wszystkie zjedzone;)), mokra od łez poduszka, ale za to siły i chęci, aby jutro stawić czoła wszystkim przeciwnościom losu. Czy podołam ? Dam radę, przecież ja muszę dać radę, bo jak nie ja to kto inny?

p.s. a naczynia nie pozmywane, pranie nie poskładane, och co ze mnie za gospodyni? Ale jak mam znaleźć na to czas, kiedy od rana do nocy jesteśmy na dworze. Może jakieś złote rady?

---

Zapraszam także stronę z ciekawymi i zbawnymi wpisami. Anna Murzyn

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Bezpieczny dom dla dziecka

Autorem artykułu jest Anna Kubczak


Bezpieczeństwo dziecka to temat bardzo ważny, a jednocześnie szeroki jak rzeka. Znając wyobraźnię dziecka, niebezpiecznych sytuacji czyhających wśród sprzętów domowych można dopatrywać się na każdym kroku. Największy problem z oceną sytuacji mają młodzi rodzice. Często nie nadążają oni za pomysłowością i sprawnością maluchów.

Wiele wypadków przytrafiających się dzieciom ma miejsce w domu. Tak na prawdę jest to zdecydowana większość. Często nie jest to wynikiem braku wrażliwości rodziców, ale po prostu braków w wiedzy dotyczącej możliwości dzieci. Mało który rodzic spodziewa się, że dziesięciomiesięczne dziecko może próbować wyjść z wózka lub krzesełka do karmienia, mimo że jest do niego przypięte, a niewiele ponad roczne dziecko będzie wchodziło na wysokie meble i stoły.

Jak wielu maluchom zdarza się dosięgnąć nieopatrznie pozostawionego na blacie kuchennym noża lub nożyczek. Brak świadomości w sposobach działania i konsekwencjach użycia tych narzędzi może doprowadzić do skaleczenia lub wręcz tragedii.

Parzy

Podobnie jest z kuchenkami i piekarnikami. Półtoraroczne dziecko powinno już znać znaczenie słowa gorące i mieć wyuczoną reakcję cofania, gdyż zapewne potrafi już otworzyć piekarnik i sięgnąć do kuchenki. Metod uświadomienia konsekwencji dotknięcia czegoś gorącego jest wiele, ale nie powinny ograniczać się do rozmowy z dzieckiem, najlepsze efekty dają przeżycia na własnej skórze. Niewielkie, kontrolowane przez rodzica oparzenie (np. dotknięcie gorącej szklanki), może uratować dziecku zdrowie lub życie.

Apteczka i środki czystości

Bezpieczny dom to również dobrze zabezpieczona domowa apteczka. Schowane poza zasięgiem dziecięcych rąk środki czystości i nawozy. Niejednokrotnie spotkać się można było z informacjami o przypadkach poparzeń układu pokarmowego i oczu środkami opartymi o wodorotlenek sodu, czyli popularny 'Kret', którego granulki spodobały się maluchowi.

Na wysokości

Mieszkania na wyższych piętrach to niebezpieczeństwo upadku. Niezależnie od tego, czy jest ono wyposażone w balkon lub taras, czy też nie. Uchylone lub otwarte okno to wspaniałe miejsce do obserwacji świata zewnętrznego lub posiedzenia na parapecie. W tej chwili dostępnych jest wiele zabezpieczeń, zamków i linek, które uniemożliwiają dziecku zbyt szerokie otworzenie okna lub zrobienie tego w nocy, bez nadzoru rodzica.

Tematu, jakim jest bezpieczeństwo dziecka, nie należy bagatelizować, choć niejedno zagadnienie można podciągnąć pod trudne tematy, a ich wyjaśnienie dziecku może zająć wiele czasu. Dzieciństwo bez poważniejszych wypadków to powód do dumy i zadowolenia dla opiekunów. Natomiast dla tych, dla których temat ten jest najważniejszy, czyli dzieci, może dać możliwość przeżycia wielu jeszcze lat w dobrym zdrowiu.

---

Anna Kubczak, redaktorka strony Rozmowy z dzieckiem na trudne tematy, będącej częścią większego projetu Bystre Dziecko

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zespół nagłej śmierci niemowlęcia

   Zespół nagłej śmierci niemowlęcia, zwany inaczej śmiercią "łóżeczkową" jest tematem w moim mniemaniu bardzo ważnym. W większości mamy spotakły się z tym pojęciem, albo od kogoś usłyszały, albo przeczytały. Ale czy każda mama wie co to jest i "z czym się to je"? Z doświadczenia wiem, że spotkać się z tym pojęciem to nie znaczy, że wiem wszystko. Sama byłam w podobnej sytuacji. Czy ty mamo, wiesz co te pojęcie oznacza, jeśli to czytasz odpowiedź nasuwa się sama. Zacznijmy więc od definicji (jak na lekcji w szkole).
   Zespół nagłej śmierci niemowlęcia to nagły zgon dziecka nie dający się wyjaśnić wcześniejszymi objawami chorobowymi. Sekcja zwłok dziecka również nie daje żadnych odpowiedzi. Jest to jeden z najczęstszych przyczyn zgonów niemowląt między drugim tygodniem a dwunastym miesiącem życia. Dla przeciętnego niemowlaka ryzyko jest niewielkie i wynosi około 1 na 1500 przypadków. Najwięcej przypadków odnotowano przed 6 miesiącem życia dziecka. Powszechnie sądzono, że dzieci, które zmarły w ten sposób były zupełnie zdrowe. Teraz już wiadomo, że nie jest to prawda. Nic nie dzieje się bez przyczyny
   Zespół nagłej śmierci "łóżeczkowej" nie jest zaraźliwy. Nie jest również skutkiem ubocznym szczepień ochronnych. takie objawy jak wymioty, kaszel czy drobne infekcje również nie są przyczyną. Istnieje natomiast wiele czynników, które mają wpływ na wystąpienie ryzyka smierci niemowlęcia.
  
Czynnikami ryzyka są:

  • młody wiek matki – poniżej 19 lat;
  • wcześniejsze kilkukrotne poronienia;
  • układanie do snu na brzuchu lub na boku;
  • wystąpienie SIDS u rodzeństwa;
  • nadużywanie narkotyków, kawy lub papierosów przez matkę;
  • bierne palenie;
  • wcześniactwo;
  • okres zimowy – czyli czas obniżonej temperatury i zwiększonej ilości infekcji bakteryjnych;
  • miękka poduszka.
   Oczywiście naukowcy mają wiele tez dotyczących przyczyn śmierci "łóżeczkowej", między innymi:
  • niedobór serotoniny, czyli neuroprzekaźnika, który odpowiada za przepływ impulsów w mózgu dziecka;
  • bezdech, który występuje u każdego niemowlęcia i zazwyczaj nie jest niebezpieczny, jednak jeśli się przedłuża, rodzice powinni zareagować;
  • wady serca dziecka;
  • ucisk tętnicy kręgowej - podczas gdy dziecko śpi na brzuszku, gdy podnosi główkę może dojść do uciśnięcia tętnicy i odcięcia dopływu krwi do mózgu;
  • genetyczne podłoże tego zespołu, o czym mogą świadczyć wcześniejsze przypadki SIDS w rodzinie;
  • zakażenie bakteriami np. Escherichia coli.
   Jak ze wszystkimi problemami z kategorii zdrowia, można zapobiegać również tej opisanej w artykule. Zapobieganie może znacznie zmniejszyć zagrożenie. W jaki sposób zapobiegać?
  • Kładź  dziecko spać na pleckach.
  • Używaj twardego materaca w łóżeczku. Usuń z łóżeczka wszystkie niepotrzebne przedmioty takie jak: poduszki (lepiej jak dziecko śpi bez poduszki), kocyki, ubranie, miękke zabawki. Jeśli dziecko śpi pod przykryciem, podwijaj pod materacyk, a dziecko niech będzie przykryte do wysokości klatki piersiowej.
  • Nigdy nie przegrzewaj dziecka, nie ubieraj w niepotrzebne rzeczy do spania, i temperatura też niech będzie nie za wysoka. Przegrzewanie dziecka zwieksza ryzyko wystąpienia bezdechu, który czasem prowadzi do zespołu nagłej śmierci niemowlęcia.
  • Nie pozwalaj nigdy nikomu palić papierosów w twoim domu i przy dziecku..
   Wśród przyczyn występowania zespołu, naukowcy podają bezdech. Zatrzymajmy się więc na chwilę na tym temacie.
   Krótkie okresu bezdechu (poniżej 20 sekund) jest podobno rzeczą naturalną u niemowląt. Dopiero dłuższe okresy bezdechu, którym dodatkowo towarzyszy zsinienie bądź bladość twarzy dziecka, osłabienie oraz zwolnienie rytmu pracy serca wymaga interwencji lekarza. Kiedy opisujesz okresy bezdechu lekarzowi, zwróć uwagę na to czy: bezdech miał miejsce podczas snu; czy dziecko w tym momencie spało, jadło, płakało, krztusiło się, kaszlało; czy nastąpiła zmiana koloru skóry, czy dziecko wymagało reanimacji, jak długo to trwało, czy dziecko często miewa głośny oddech, czy chrapie, czy ruchy dziecka były wiotkie, sztywne czy normalne. Pozwoli to na szybsze i łatwiejsze zdiagnozowanie twojego malucha.
  
   Naukowcy w 2011 roku ogłosili, że wiedzą w prawie 100%, jaka jest przyczyna nagłej śmierci "łóżeczkowej" u niemowląt. Ale ponieważ nie ma potwierdzenia  lepiej jest dalej brać pod uwagę wszystkie tezy i być zapobiegawczym. Poniżej link do artykułu dotyczącego ostatnich odktyć naukowców.

czwartek, 19 lipca 2012

Jak zapewnić dziecku dobry, zdrowy sen?

   Jak wszystko co dotyczy maluchów, przebieg snu, jego jakość i długość, różnie się kształtuje. Jedne śpią dłużej, popołudniami, inne wolą krótsze drzemki w ciągu dnia. Mój maluch spał prawie cały czas i nic mu nie przeszkadzało. Dzieci potrzebują regularnego odpoczynku w formie snu, aby mogły się poprawnie rozwijać. Im szybciej zaczniesz kształtować nawyki dotyczące tej sfery tym lepiej.
   Dobry sen dziecka jest dla mnie synonimem rytuału. Sprawdza się najlepiej. Potrzebujesz konsekwencji w swoich działaniach, tym samym dasz smykowi poczucie bezpieczeństwa i powtarzalności sytuacji. Spróbuj zaplanować codzienne pory wypoczynku, na podstawie obserwacji swojego dziecka, czyli na podstawie jego upodobań. Nie zawsze uda się wszystko, czyli nie zawsze będzie dziecko skore do pójścia spać, i zawsze mogą się pojawić odchylenia od normy. Oby zakłócenia pojawiały się jak najrzadziej. Zwyczaje i upodobania twojego dziecka też będą się zmieniać z wiekiem, i ty również będziesz musiała się trochę dostosowywać.
    Przed każdym planowanym wypoczynkiem powinnaś dawać znaki dziecku, że zbliża się pora spania. Może to okazywać poprzez czytanie bajek, przytulanie, delikatne głaskanie czy nucenie kołysanek. Dziecko w tym czasie będzie się wyciszać, nauczy się, że twoje zabiegi obwieszczają sen, więc łatwiej będzie mu zasypiać. Takie drobne rytuały powinny powtarzać się przed każdą drzemką. Inna sprawa, jeśli chodzi o przygotowania do nocnego snu. Rytuał powinien wtedy być trochę bardziej rozbudowany. Składa się tak na prawdę tylko z trzech kroków:
  1. Ciepłej kąpieli przy użyciu kojącego płynu do kąpieli (u mnie sprawdzały się kosmetyki Johnson's Baby Bedtime);
  2. Delikatnego masażu kojącym mleczkiem lub oliwką dla dzieci;
  3. Wyciszenia i spędzenia wspólnego czasu z dzieckiem: przytulania, śpiewania kołysanki, czytania bajeczki przed snem.
   Bardzo ważne jest, aby dziecko kłaść spać kiedy już jest zmęczone, ale jeszcze nie śpi. jeśli będziemy się tego trzymać, maluch łatwiej się nauczy samo zasypiać we własnym łóżeczku. A każda mam wie, że jeśli musi ślęczeć nad swoim maleństwem aż ono zaśnie, kończy się tym, że w nocy też za każdym przebudzeniem będzie musiała wstawać. Pamiętaj również, żeby usypiać smyka tam, gdzie z założenia będzie mógł przespać całą noc. Podobno dzieci nie lubią budzić się w innym miejscu niż to, w którym usnęły.
  
   Konsekwencja w układaniu dziecka do snu i tworzenie dobrych nawyków spania, tobie też przyniesie zdecydowanie dużo korzyści. Będziesz mogła mniej czasu spędzać na walce z usypianiem dziecka, stracisz mniej energii oraz będziesz miała więcej czasu dla siebie. Jesteś zmęczona, zestresowana i niewyspana. Nie ma się czego wstydzić. Niestety to wszystko się przekłada na relacje z dzieckiem. Wypoczęta i szczęśliwsza ty, to zdecydowanie szczęśliwsze dziecko.

  Oprócz wypracowanych rytuałów przed snem, dobrze gdyby jeszcze inne elementy spełniały pewne wymogi. Dochodzi do tego jak wcześniej wspomniałam kąpiel relaksująca a także odpowiednia pora. Nie rób nic na siłę, pozwól dziecku się wyciszyć. Gdy malec jest rozdrażniony, nie może zasnąć. W pierwszej kolejności uspokój dziecko. Jeśli np. ząbkuje, możesz mu zrobić masaż dziąseł nałożyć maść na ząbkowanie. Materacyk, powinien być , jak to się mówi, w sam raz. Nie za twardy i nie za miękki. Taki jaki byś sobie miała sprawić. Pościel z miłego w dotyku materiału, a piżamka wygodna bez różnych dodatkowych udziwnień, które najczęściej tylko przeszkadzają. Zawsze sprawdź, czy maleństwo ma drożny nosek. Dzieci nie potrafią oddychać przez usta, więc twoje dziecko ma zasnąć jak nie może oddychać? Do tego wszystkiego dochodzi również temperatura sypialni. Zbyt wysoka temperatura i gęste, stojące powietrze utrudniają nawet dorosłemu swobodne oddychanie. Łóżeczko niech stoi dalej od kaloryfera, i zawsze dokładnie przewietrz pokój. Optymalna temperatura do spania to około 20-21 stopni C. No i ostatnia sprawa, bardzo ważna dla malucha- poczucie bezpieczeństwa. Ustaw łóżeczko dziecka blisko swojego. Na początku, jeśli karmisz piersią możesz zdecydować się na spanie razem (zrezygnuj z tego jeśli palisz, piłaś alkohol, śpisz bardzo mocnym snem albo niespokojnie, żeby nie zrobić dziecku nieświadomie krzywdy).
Jeśli mimo wszystko dziecko jest trochę niespokojne, i czujesz, że potrzebuje ciebie, połóż do łóżeczka jakąś swoją rzecz, coś z ubrania. Jak tak robiłam i bardzo dobrze działało. Dziecko jest wyczulone na twój zapach, gdy go będzie czuło, będzie czuło również twoją bliskość.

Powodzenia i miłych snów!

środa, 18 lipca 2012

w jaki sposób wykorzystać najlepiej w rozwoju pierwsze trzy lata dziecka

   Niestety dziecko nic nie będzie pamiętało z pierwszych lat swojego życia. Okres ten jednak według lekarzy i naukowców jest najważniejszym w jego życiu. W tym pierwszym okresie nauczy się najwięcej i najszybciej. Ten okres będzie miał ogromny wpływ na dalsze jego życie.
   Jak to się dzieje, i na czym to polega, że właśnie ten okres jest najważniejszy. Naukowcy cały czas te zagadnienie badają, a poniżej dzisiejsze efekty ich pracy.
   Badania wykazują, że mózg małego człowieka rośnie  do 90% swej ostatecznej wielkości właśnie w okresie pierwszych 3 lat. Podczas tych lat powstają połączenia nerwowe w mózgu, które łączą ze sobą komórki mózgowe. W tym czasie powstaje- bagatela- aż trylion takich połączeń! Mózg dziecka wciąż pozostaje w fazie kształtowania. Proces te tak na prawdę będzie trwał przez całe jego życie.
   Prawdopodobnie okres ten ma wpływ, kim zostanie w przyszłości twoja pociecha, a największy wpływ na to, ma właśnie mama małego smyka. Badania wyraźnie wskazują, że jakość opieki, którą dziecko jest otaczane, w ogromnej mierze zdecyduje o prawidłowości tworzenia się połączeń nerwowych, i stopnia rozwoju mózgu. Twoja opieka, mamo, i proces zachodzący w jej wyniku w małym organizmie jest wyznacznikiem przyszłości twojego dziecka. Od twojej troski, i od okazywania przez ciebie miłości zależy zadowolenie dziecka, pewność siebie, umiejętność radzenia sobie w życiu oraz odnoszenie sukcesów.
Nie martw się, że możesz coś robić źle. Rodzice z reguły intuicyjnie robią wszystko to, czego potrzeba ich potomstwu. Jak?
  • Za każdym razem, gdy dotykasz, trzymasz, głaszczesz, przytulasz czy odpowiadasz na reakcje dziecka z miłością. Czytając dziecku, mówiąc do niego i gaworząc, czy też śpiewając (nawet jeśli nie umiesz), nawiązując kontakt wzrokowy z maleństwem. W ten właśnie sposób pomagasz jego mózgowi osiągnąć potencjał. Rodzice wychowując dziecko, w pozytywny sposób uczą je umiejętności społecznych i emocjonalnych, a z tym w parze idzie przyspieszenie przyszłego rozwoju intelektualnego. Im więcej dziecko ma społecznej i emocjonalnej pewności siebie, tym bardziej jest zmotywowane do nauki i zdolne do podejmowania nowych wyzwań z entuzjazmem, bez obawy przed porażką.
  • Jeśli potrzeby dziecka z okresu niemowlęcego i wczesnodziecięcego są zaspokojone, nabiera ufności do ludzi oraz wiary we własne siły. Naukowo zostało potwierdzone, że jeśli dziecko wychowuje się w sprzyjającym środowisku, w szkole ma mniej problemów związanych z zachowaniem i jest bardziej emocjonalnie zdolne do tworzenia udanych związków międzyludzkich.
  • Dziecko w pierwszym okresie życia uczy się samokontroli, gdy obserwujesz i pomagasz mu panować nad jego impulsami czy zachowaniami w tych pierwszych latach. Wyznaczanie konkretnych i zrozumiałych dla dziecka granic zachowania, po czym stanowcze ich przestrzeganie sprawi, że maluch będzie pewniejsze, mniej wystraszone, mniej impulsywne, a w późniejszym życiu mniej skłonne do rozwiązywania konfliktów przy użyciu przemocy. Dzięki stabilnym podstawom emocjonalnym otrzymywanym w domu rodzinnym dziecko jest lepiej przygotowane do nauki.
  • Z tego samego powodu każda osoba, która spędza dużo czasu z maluchem, powinna mu zapewnić podobną stymulację, identycznie reagować, przestrzegać tych samych zasad i reguł dyscypliny. Dzięki doskonałej opiece nad niemowlęciem jego mózg otrzyma to, czego potrzebuje: dużo pozytywnych bodźców.
  • Ważne są oczywiście rutynowe kontrole lekarskie, pod względem wszelkich czynników medycznych i rozwojowych, które mogą spowolnić rozwój intelektualny, społeczny czy emocjonalny. Dzięki stałej i dobrej opiece lekarskiej można wcześnie wykryć i zwalczyć ewentualne nieprawidłowości- tym samym maluch nie pozostanie w tyle.


   Pamiętajmy, żeby nie mylić pomaganiu dziecku w tym, żeby osiągnęło swój potencjał, od próbowania, by dziecko zmienić. Wspieranie rozwoju intelektualnego to nie to samo, co wymuszanie go, a zapewnianie stymulujących doświadczeń nie polega na zapełnianiu planu zajęć aż do przemęczenia. Żeby nie przesadzić ze swoją nadgorliwością, przyglądaj się i słuchaj maleństwa. Dziecko potrafi być mądrzejsze od rodzica, jeśli chodzi o zaspokajanie swoich potrzeb.

wtorek, 17 lipca 2012

Skóra małego dziecka- letnie kąpiele w wodzie

Kąpiele w jeziorach, rzekach, morzu czy też w basenie nie zawsze są bezpieczne. Od tego jakiej jakości jest woda w której się kąpiemy, zależy w jakim stanie później może być skóra dziecka, a pośrednio również zdrowie całego, małego organizmu. Warto więc wcześniej się zastanowić nad wyborem miejsca do kąpieli, a może unikniecie nieprzyjemnych niespodzianek.

Morze
W morzu kąpiele są najzdrowsze, korzystne dla skóry. Szczególnie są polecane atopikom, czyli dzieciom z atopowym zapaleniem skóry. Morska woda ma działanie kojące i łagodzące. Po kąpieli jednak trzeba zadbać o spłukanie całego ciała malucha słodką wodą.

Jezioro i rzeka
Kąpiele w tych akwenach jest bezpieczna pod warunkiem, że jest to woda czysta. Należy unikać kąpieli w jeziorach podczas zakwitu sinic (poznasz to po białej pianie przy brzegu oraz intensywnym kolorze wody; woda jest wtedy toksyczna- może wywołać poważne zmiany na skórze, zatrucia pokarmowe, a nawet halucynacje). Unikamy również miejsc gdy w pobliżu są pola uprawne, gdyż istnieje ryzyko, że nawozy sztuczne trafią do wody.

Basen
Jest bardzo dużo pływalni, gdzie miejsca kąpieli dla dzieci są wydzielone. Muszę spełniać konkretne normy i są bezpieczne. Ze względu jednak na środki dezynfekujące koniecznie trzeba po każdej kąpieli dokładnie umyć ciało dziecka oraz posmarować odpowiednim balsamem, mleczkiem lub emulsją.

Baseniki przydomowe
Wygodne i duża frajda dla dzieci, ale nie zawsze bezpieczne. Można pomyśleć: Dlaczego? Przecież nie używam żadnych chemikaliów! A jednak również w nich można znaleźć niebezpieczeństwo. Woda w basenikach łatwo i szybko się nagrzewa, tym samym powstają doskonałe warunki do rozwoju bakterii i drobnoustrojów, które mogą wywołać alergie skórne. Pamiętaj o częstej wymianie wody.

skóra małego dziecka-kąpiele słoneczne

Niemowlęta i małe dzieci mają bardzo delikatną skórę. To nie jest jeszcze tak wykształcona skóra, jak u dorosłych. Częściej i łatwiej ulega podrażnieniom i zaczerwienieniom.
Jest to spowodowane jej budową i jeszcze niedojrzałością. Skóra dzieci do trzeciego roku życia jest o wiele cieńsza, a gruczoły potowe są jeszcze na etapie niedoczynności, co jest całkowicie normalne.
Efektem tego wszystkiego jest to, że skóra maluchów słabiej chroni przed drobnoustrojami, szkodliwymi czynnikami chemicznymi, fizycznymi oraz urazami.
Z nadejściem pory letniej, słońce robi się coraz cieplejsze. Idzie za tym ilośc czasu, jaką spędzamy na świeżym powietrzu. Pora roku sprzyja również plażowaniu i oczywiście kąpielom. Te przyjemności jednak wymagają ostrożności i odpowiedniego przygotowania. Słońce i jego promieniowanie, plus wysokie temperatury mogą być groźne, zwłaszcza dla małego dziecka.

W skórze wystawionej na słońce zachodzi wiele procesów. Najpopularniejszy jest widocznym gołym okiem, a jest to opalenizna. Jest ładna, ale jednocześnie jest to reakcja obronna skóry, w odpowiedzi na promieniowanie UV.
Słońce- a raczej promieniowanie UV- ma również działanie wysuszające. Po opalaniu często zaobserwujesz, że skóra jest przesuszona, łuszczy się, jest mniej elastyczna i pogrubiała. Dzieje się dlatego, że ze skóry wystawionej na słońce szybciej odparowuje woda, a lipidy, które są odpowiedzialne m.in. za utrzymanie prawidłowej ilości wody, ulegają zniszczeniu.
Znacznie groźniejsze są uszkodzenia DNA, czyli materiału genetycznego, który znajduje się w każdej komórce ciała. U dzieci na pewno wielu komórkach dojdzie do mutacji. A ponieważ u tak małego dziecka system immunologiczny (odpornościowy) nie jest jeszcze w pełni wykształcony, te zmiany mogą później okazać się niezwykle groźne, i mogą rzutować na zdrowie w późniejszych latach życia. Te uszkodzone komórki skóry z czasem mogą przekształcić się  w komórki nowotworowe i stać się przyczyną raka skóry. Nie wierzysz? Wystarczy popatrzeć na wiele przypadków dorosłych, którzy nadużywali słońca. Wyobraź sobie co się dzieje ze skórą twojego dziecka.

Opalanie takich małych dzieci jest bardzo niezdrowe!

Na prawdę niewarto narażać dziecka na działanie słońca. Jego delikatna i cienka skóra nie zabezpieczy wystarczająco ani przed promieniowaniem UV, ani przed przegrzaniem.
W skórze dzieci znajduje się niewiele komórek produkujących melaninę (czyli barwnik skóry odpowiadający za przepiekną opaleniznę, a która jest jak wcześniej napisałam reakcją obronną), dlatego o wiele łatwiej niż skóra dorosłych ulega poparzeniom słonecznym. Nawet kilkanaście minut w ostrym słońcu może wywołać zaczerwienie skóry, a nawet pęcherze świadczące o poważnym poparzeniu.

Żeby nie dać się zwariować, nie znaczy to wszystko, że nie można korzystać z dobrodziejstw ładnej letniej pogody. Należy uważać. Dziecka nigdy nie wystawiamy bezpośrednio na słońce. Należy zadbać o to, by pozostawało w cieniu i było odpowiednio do pogody ubrane. Obowiązkowo cienka czapeczka. używamy preparatów o wysokich współczynnikach ochrony przed promieniami UV.

Zasady korzystania ze słońca:
  1. unikać przebywania na słońcu w godzinach gdy jest słońce najsilniejsze- w Polsce w godzinach od 11 do 15;
  2. nosić przewiewne ubrania, uszyte z naturalnych tkanin;
  3. zawsze chronić głowę- dla najmłodszych najlepsze będą cienkie bawełniane czapeczki lub chusteczki, przedszkolaki często wolą stylowe słomkowe kapelusze;
  4. zawsze przed wyjściem na słońce stosować odpowiedni preparat z filtrem UV.

Jak wybierać preparaty ochronne dla dzieci?

Dla dzieci stosujemy kremy z wysokimi filtrami UV. Należy pamiętać, że każdy kosmetyk składa się z wielu substancji i może uczulić. Dla dzieci wybieramy preparaty hypoalergiczne, warto również przed użyciem wykonać próbę.
Wybierając krem, sprawdź:
  • wysokość filtra- powinien mieć co najmniej SPF 30, a najlepiej SPF 50+,
  • skład- najskuteczniejsze kremy zawierają kombinację kilku filtrów UV,
  • skład po raz drugi- lepiej jak środek jest nieperfumowany,
  • oczywiście specyfik musi być przeznaczony dla dzieci,
  • kup przynajmniej dwa różne preparaty; emulsja łatwo się rozsmarowuje na dużych obszarach skóry, krem zapewnia solidne pokrycie małych powierzchni jak skóra twarzy, natomiast spray to łatwa aplikacja, co jest szczególnie ważne gdy twój smyk jest bardzo ruchliwy, a ty musisz posmarować mu skórę co kilka godzin.
 Ostatnia rzecz ważna przed przebywaniem na słońcu, czy sposób używania preparatów. Nakładaj go około 20 minut przed wystawieniem skóry na słońce, używaj go dużo i powtarzaj smarowanie co 2-3 godziny lub po każdej kąpieli.

W części drugiej będzie o kąpielach wodnych...
     
 

poniedziałek, 16 lipca 2012

15 sposobów na płacz maleństwa

Małe pociechy niestety nie tylko jedzą i śpią, ale też często płaczą. Szybkie i skuteczne uspokojenie małego krzykacza jest szalenie trudnym wyzwaniem. Także wy, matki zazwyczaj jesteście zmęczone i zestresowane odpowiedzialnością, jaką niesie ze sobą opieka nad smykiem, macie ograniczone pokłady sił oraz cierpliwości. Nieraz kiedy patrzycie jak dziecko płacze, czujecie bezsilność i najchętniej same byście zaczęły płakać. Zróbcie tak jeśli to wam przyniesie ulgę. Kiedy się uspokoicie, weźcie malucha na ręce, przytulcie i zastanówcie się jeszcze raz jak pomóc jemu i sobie. Przede wszystkim trzeba rozpoznać przyczynę płaczu. Najczęstszym powodem jest głód, poza tym zmęczenie, zimno, ból i ogromna potrzeba bycia blisko mamy. Jeśli wszystkie potrzeby wydają się zaspokojone zdaj się na sposoby i znajdź najlepszą dla was.
  1. Nie szczędź przytulania.  Kontakt z mamą i jej bliskość to najprawdopodobniej to, czego mali ludzie potrzebują w życiu najbardziej (oprócz jedzenia). Nie obawiaj się, że nosząc na rękach rozpieścisz malucha. Niema żadnych podstaw, żeby sądzić, że dzieci można w ten sposób zepsuć (noszeniem czy przytulaniem). Noszenie i kołysanie dzieci przez mamę przypomina im beztroskie czasy okresu płodowego. Teraz uczą się samodzielnego życia i nie jest im już tak ciepło, cicho, czy bezpiecznie, jak w łonie mamy.
  2. Masuj słodkie ciałko. Masuj w delikatny sposób, kolistymi ruchami wykonywanymi ciepłymi dłońmi. Rozbierz marudzącego smyka, rozetrzyj w dłoniach kilka kropel oliwki dla niemowląt i zacznij masować po brzuszku, potem po rączkach, nóżkach i pleckach. Jeśli jest rozdrażniony nadmiarem bodźców powinno pomóc.
  3. Zaproś malca do tańca. Dzieci zazwyczaj uwielbiają kiedy się z nimi tańczy, płynnymi ruchami. Zatem bez gwałtownych obrotów, bez skomplikowanych figur- walcuj ze swoim szkrabem po całym domu.
  4. Noś smyka tak jak lubi. Obserwuj jak nosisz malucha kiedy jest najspokojnieszy. Zapamiętaj jaka jest jego ulubiona pozycja noszenia. Może ręce ci będą odpadać, ale uszy posiądą błogą ciszę. Wypróbuj nie tylko noszenie pionowe, tyłem do rodzica, a przodem do świata. Połóż sobie malca na jednej ręce, brzuszkiem do dołu, główką w kierunku łokcia, a drugą dłonią poklepuj go delikatnie po pupie. Zdziwisz się, jaki to skuteczny sposób.
  5. Włącz odkurzacz lub suszarkę. Świetny sposób na małego krzykacza. Jednostajne, niezbyt głośne odgłosy świetnie koją płaczące maluchy i pomagają im zasnąć. Można nawet nagrać takie odgłosy, kiedy dziecko ma gorszy dzień.
  6. Zrób dziecku "huśtawkę". Ułóż malca na swoich ramionach, podeprzyj dobrze jego główkę jedną dłonią, a drugą podłóż pod pupę i na ugiętych nogach bujaj smyka przed sobą.
  7. Podaj smoczek. Często dzieci płaczą ponieważ mają niezaspokojoną potrzebę ssania. Dlatego gdy laktacja mamy ustabilizuje się, warto spróbować podać smykowi do wypróbowania smoczek-uspokajacz.
  8. Polub śpiewanie. cicho, głośno, wysoko albo nisko, szeptem, sopranem czy też basem. Nie jest ważne jak, ważne żeby się podobało maluchowi. Dal takiego berbecia liczy się nie czystość śpiewu, ale że słyszy głos ukochanej mamy lub ukochanego taty.
  9. Odwracaj uwagę. Takie małe dzieci również się nudzą. Postaraj się zapewniać dziecku ciekawe doznania. Dla niego wszystko jest nowe, wystarczy tylko pokazać. Przejdź się po domu, pokazując dziecku kolorowe obrazki czy działanie włącznika światła. Zabawa jasno-ciemno na pewno odwróci jego uwagę od powodów płaczu.
  10. Wycieczka autem. Monotonny szum silnika oraz niewielkie wyboje często wystarczą, żeby ukoić skołatane nerwy malucha. Ubierz małego i ruszajcie, oby nie tam, gdzie jest dużo sygnalizacjii świetlnej. Czerwone światła mogą nasilić nerwowość malucha.
  11. Opatul ciasno kocykiem. Noworodki lepiej się czują gdy są owinięte mocno kocykiem, Czują się wtedy bezpieczniej, tym samym są spokojniejsze. Zawijanie w rożek, czyli tak że nie mogę się za bardzo ruszać, przypomina im czasy płodowe. Same rączki pozostawiamy na zewnątrz, a nóżek nie prostujemy.
  12. Serwuj przyjemności. Może uwielbia zabawy pilotem od telewizora, daj mu jakiś stary, ale tylko wtedy gdy płacze, jeśli nie, szybko przestanie działać jak będzie go miał zawsze. Może ulubiona zabawka, pluszak. Być może widok ulubieńca i możliwość zabawy nią osuszy łzy.
  13. Weźcie kąpiel. Jeśli każdemu dorosłemu pomaga rozluźnienie w kąpieli to może i maluchowi pomoże. oczywiście jest to sposób dla tych dzieci, które lubią harce w wannie. Będzie to wielka przygoda gdy zrobicie to razem.
  14. Daj smykowi odpocząć. Czasami warto odpuścić sobie bezustanne zabawianie czy zgadywanie pragnień zapłakanego malucha i podarować mu odrobinę ciszy i spokoju. Być może właśnie nadmiar hałasu jest powodem rozdrażnienia. Włóż malca do łóżeczka, wyłącz górne światło lub zaciągnij zasłony. Po prostu usiądź obok dziecka i unikaj jego wzroku. Być może jeszcze bardzie zacznie zawodzić, ale istnieje również szansa, że po minucie czy dwóch wyciszy się i uspokoi. Pogłaszcz go wtedy delikatnie po główce, żeby spokojnie zasnął.
  15. Zachowaj spokój. To jest podstawowy spokój na ukojenie maluszka- w myśl starej zasady, że spokojna mama, to spokojne dziecko. Lepiej na chwilę wyjść z pokoju, ochłonąć i dopiero wrócić do malucha. Wtedy weź malucha na ręce i od nowa spróbuj uspokoić.
Ale ponieważ płacz jest dla dziecka jedynym sposobem na komunikowanie się ze światem, a mamy nie zawsze są w stanie go zinterpretować, poniżej załączam ściągę, która ułatwi wam życie.
"Jeść!" - krótki, wysoki krzykliwy płacz, w którym dźwięk rytmicznie to unosi się, to opada i słychać w nim błagania, oznacza, że dziecko jest głodne. Płacz o posiłek zwykle poprzedzają inne wskazówki, na przykład mlaskanie, poszukiwanie buzią brodawki czy ssanie paluszków.
"Boli!" - taki płacz rozpoczyna się nagle i jest głośny (aż bolą uszy), długi (każde zawodzenie trwa kilka sekund), słychać w nim strach, a dziecko aż traci dech. Następuje dłuższa przerwa, po czym wydaje kolejny długi, wysoki krzyk.
"Nudzi mi się!" - ten płacz zwykle rozpoczyna się od gruchania, którym niemowlę stara się nawiązać kontakt, następnie przechodzi w marudzenie (próba zwrócenia na siebie uwagi nie powiodła się), po czym narasta, przechodząc w wybuch żałosnego płaczu. który jest przeplatany pochlipywaniem. ten rodzaj płaczu niknie jak tylko weźmie się malca na ręce.
"Jestem zmęczony, jest mi niewygodnie!" - marudny, nosowy, nieprzerwany płacz narastającym natężeniu zwykle jest oznaką, że albo dziecko ma dość.
"Jestem chory!" - płacz tego rodzaju najczęściej jest dość słaby, nosowy, o niższym tonie niż płacz obwieszczający "ból" czy "zmęczenie"- tak jakby dziecko nie miało dość siły. Często pojawiają się inne objawy choroby oraz zmiany w zachowaniu dziecka. Nie ma w repertuarze niemowlęcym smutniejszego płaczu niż ten; żaden inny tak nie porusza troskliwego serca rodziców.

kąpiel niemowlęcia

W pierwszym okresie życia dziecka kąpiel codzienna nie jest konieczna. Dopóki nie zacznie chodzić na czworakach i brudzić się na wszystkie możliwe sposoby. Wystarczy dokładnie obmywać dziecko miejscowo w czasie zmiany pieluchy i po karmieniu, a kąpiel trzy razy w tygodniu zupełnie wystarczy. Kąpiele rzadsze mogą być mile widziane zwłaszcza w pierwszych tygodniach, kiedy często i kąpiący, i kąpany nie przepadają za tym punktem programu. Codzienne przecieranie gąbką najbardziej narażonych na zabrudzenie miejsc, jak twarz, szyja, rączki i pupa, zaoszczędzi stresu niemowlęciu, które nie znosi kąpieli.

Każda pora dnia jest dobra na kąpiel, choć wieczór wydaje się najodpowiedniejszy, gdyż wykąpane dziecko łatwiej zapada w sen. Unikaj kąpania tuż przed jedzeniem lub zaraz po, ponieważ wstrząsanie dzieckiem, które ma pełny brzuszek, może skończyć się ulaniem pokarmu, a z kolei głodne dziecko może być niespokojne.

Przede wszystkim przygotuj się. Miej wszystko pod ręką: ręcznik, mydło, waciki i spirytus,miseczka lub wanienka z ciepłą wodą około 22 stopni C, ubranka, pieluszka, krem do pupy.
Kąp malucha zawsze o tej samej porze dnia, najwygodniej na wieczór. Jeśli rytuał będzie się odbywał o stałej porze, to zapewni maluszkowi poczucie bezpieczeństwa i nauczy, że kąpiel to wstęp do spania. Przy kąpieli noworodka przydadzą się2 osoby. Warto, żeby to tata był głównym myjącym. Duże, mocne ręce ojca dają maluszkom poczucie bezpieczeństwa.
W pomieszczeniu, w którym będziecie kąpać dziecko, powinno być bardzo ciepło (ok.24-25 stopni C), ponieważ trzęsący się z zimna malec z pewnością będzie niezadowolony i nie polubi kąpieli. Temperatura wody powinna mieć około 37 stopni. Wanienkę ustaw obok miejsca do wycierania i ubierania malca- zmiana pomieszczeń i temperatury po kąpieli może spowodować przeziębienie malucha. Szybkie i sprawne ubieranie rozgrzanego kąpielą malucha to połowa sukcesu do polubienia przez niego kąpieli.
Kiedy wszystko jest już gotowe i maluch również...
  • ostrożnie podłóż pod główkę i kark golaska jedną swoją dłoń, a drugą- pod jego pupę i przenieś smyka do wanienki,
  • gdy malec będzie już leżał w wodzie, wyjmij delikatnie rękę spod jego pupy. To będzie wolna dłoń, którą możesz swobodnie myj dziecko. Wody nie powinno być więcej, niż pod kikut pępuszka.
  • namydlaj dłoń i kolejno myj dziecku główkę, rączki i nóżki, brzuszek a na końcu- pupę.
W tych chwilach naprawdę jest dobrze, gdy jest was dwoje. Wygodniej, szybciej a poza tym co za emocję!

Umytego malucha i opłukanego wyjmujesz na przewijak od razu otulasz miękkim ręcznikiem z kapturkiem, który chroni główkę przed wyziębieniem. Nigdy nie trzemy delikatnego naskórka malca, tylko go delikatnie oklepujemy. Osusz wszystkie fałdki, aby wilgoć nie spowodowała żadnych podrażnień skóry. Następnie spokojnie przejdź do zabiegów pielęgnacyjnych:
  • jałowym gazikiem, zmoczonym w przegotowanej wodzie przetrzyj oczy malca, od zewnętrznego kącika w kierunku noska, każde oko oddzielnym gazikiem,
  • kikut pępuszka przetrzyj dokładnie spirytusem lub gazikami. Odginaj go, żeby dotrzeć do wszystkich zakamarków(to nie boli maluszka),
  • pupę smyka posmaruj kremem albo maścią przeciw odparzeniom. Nałóż cienką warstwę preparatu- gruba zatyka pory pieluchy, sprawia, że ta słabiej chłonie wilgoć i naraża skórę na podrażnienia,
  • jeżeli skóra noworodka jest sucha i szorstka, posmaruj ją oliwką lub mleczkiem do ciała dla niemowląt,
  • przez pierwsze 2 tygodnie nakładaj maluchowi po każdej kąpieli cienką bawełnianą czapeczkę.

Choroby i niepokoje 1. roku życia dziecka

Najważniejszymi objawami, że dzieje się coś złego są:
  • przedłużająca się niechęć do jedzenia (maluch zupełnie nie chce jeść),
  • drgawki,
  • brak spontanicznych ruchów- ruchy jedynie w odpowiedzi na jakiś bodziec, bp. dotknięcie,
  • szybki oddech- 60 razy na minutę lub więcej,
  • pogłębiony, świszczący oddech (dziecko normalnie oddycha bezgłośnie).
  • temperatura  ciała powyżej 37,5
  • temperatura ciała poniżej 35,5.
Powinna być wyczulona na to, czy twoje dziecko chce jeść, czy nie, czy porusza się samo, czy tylko wtedy, gdy ktoś je dotyka. Obserwacje są proste, ale również niezwykle ważne. Jeśli któryś z objawów zaobserwujesz, natychmiast skontaktuj się z lekarzem i skonsultuj.

Do innych spraw można zaliczyć kolkę niemowlęcia, gorączkę, rumień pieluszkowy , biegunkę.

Kolka niemowlęca.
Kolka niemowlęca to według ścisłej najnowszej definicji, napady rozdrażnienia, grymaszenia lub płaczu, które rozpoczynają się  i kończą bez uchwytnej przyczyny, najczęściej między 17.00 a 24.00.takie napady trwają łącznie około 3 godzin na dobę i występują przez około 3 dni w tygodniu. Jest związana z pierwszymi miesiącami życia i choć niegroźna, potrafi dać się we znaki. Maluch jest niespokojny, krzyczy, pręży się, czerwienieje na buzi- wyraźnie daje znaki, że coś go boli. Zgina nóżki, ma twardy brzuszek. lamentuje tak codziennie przez godzinę i długo nie może się uspokoić.
Przyczyn jest wiele, większość bardziej domniemanych niż udowodnionych (dieta matki, alergia, nietolerancja laktozy, nadmiar gazów i połykanego powietrza, nadmiar wrażeń). Sposobów na kolkę wymyślono setki lecz tylko nieliczne mają udowodnione naukowo podstawy. Próbować można naparów z kopru włoskiego, zmniejszenie ilości bodźców, dbanie o odbicie, regularny tryb życia dziecka.  Cierpiącemu maluchowi na pewno pomoże masaż brzuszka ciepłymi dłońmi, ogrzanie go, np. świeżo wyprasowaną pieluszką lub "suszenie" letnim powietrzem z suszarki. Warto też wziąć dziecko na ręce, brzuszkiem do dołu, lub położyć w takiej pozycji (ułatwia ona oddawanie gazów). Mama dziecka może pić wieczorem herbatkę antykolkową, która przenika do mleka, lub podawać maluchowi kropelki albo specjalne herbatki przeciw kolce. Staraj się być przy maluchu w takich sytuacjach. Przemawiaj do niego serdecznie, mocno przytulaj je do siebie i pospaceruj z nim po mieszkaniu jednocześnie oklepując plecki, albo połóż je na brzuszku na sobie lub postaraj się masować mu brzuszek, gdy leży w swoim łóżeczku.

Pielęgnacja małego noska.
W wąskich przewodach nosowych niemowlęcia często zbiera się i zasycha wydzielina powodująca nieprzyjemne furkotanie, sapkę, czasem trudności w karmieniu. Najbezpieczniejszym i najlepszym sposobem postępowania jest nawilżanie powietrza, nie przegrzewanie niemowlęcia, wietrzenie pomieszczenia oraz częste zakraplanie soli fizjologicznej lub dostępnej na rynku wody morskiej w sprayu lub jednorazowych ampułkach. Rozrzedzoną solą wydzielinę najlepiej jest po pewnym czasie odsysać specjalnymi aspiratorami. Są to całkowicie bezpieczne urządzenia, które pozwalają w sposób efektywny pozbyć się zalegającej wydzieliny u niemowląt i małych dzieci. Większość stosowanych dotychczas gruszek jest nie tylko nieefektywne le często powoduje dodatkowe podrażnienie delikatnej śluzówki nosa i nasila już istniejącą sapkę

Gorączka
Temperatura ciała zdrowego człowieka waha się zazwyczaj między 36,5 a 37,5. Dopiero powyżej tej granicy możemy mówić o gorączce. Trzeba pamięta, że temperatura zależy od miejsca, w którym ją mierzymy (niższa pod pachą niż w pupie) i od pory dnia (najwyższa jest o szóstej po południu, najniższa o czwartej nad ranem).
Dzieci mogą reagować gorączką m.in. na przegrzanie, wysiłek, stres, ząbkowanie jednak głównym powodem gorączki są infekcjewisrusowe albo bakteryjne. Wzrost temperatury świadczy wówczas o tym, że organizm walczy z chorobą.
Gorączka trzydniowa. Pojawia się wysoka temperatura, nawet do 40 stopni C.. Nie towarzyszą jej inne dolegliwości. Po trzech dniach gorączka spada, a an skórze dziecka widoczna jest czerwona wysypka, która znika po 48 godzinach. Te symptomy wskazują na infekcję wirusową, atakującą niemowlęta. Zwykle nie niesie ona ze sobą żadnych powikłań. W razie nagle wysokiej gorączki podaj malcowi paracetamol w czopku. Podawaj mu jak najwięcej płynów. Łagodnie przeciw gorączkowo działają herbatki z lipy, czarnego bzu, malin. Przykładaj na czoło i kark malucha zimne okłady. Wykąp malucha w wodzie o 2 stopnie chłodniejszej od jego temperatury, zawsze jednak po uprzednim zastosowaniu leku przeciw gorączkowego.

Rumień pieluszkowy.
Skóra noworodka i niemowlęcia jest bardzo delikatna a nawet prawidłowe stolce często kwaśne i drażniące, dlatego w okolicach odbytu bardzo łatwo dochodzi do jej podrażnienia zaczerwienienia określanego mianem rumienia pieluszkowego. Czasem bywa os spowodowany tym, że niemowlę nie toleruje określonego rodzaju pieluch. Najlepszym sposobem leczenia jest częstr\sze przewijanie, tzw. wietrzenie pośladków, czyli przesuszanie skóry pośladków bez wkładania pieluszek oraz stosowanie dostępnych w aptekach w szerokiej gamie kremów ochronnych i leczniczych. Wcale nierzadko na skutek wszechobecności w naszym otoczeniu i przewodzie pokarmowym pleśniawek rumień pieluszkowy ulega nadkażeniu. Objawem jest charakterystycznym jest pojawienie się wokół rumienia okrągłych, łuszczących się plamek. W takiej sytuacji koniecznie trzeba się skonsultować z lekarzem.

Biegunka.
Jest to stan, w którym niemowlę karmione sztucznie oddaje 3 lub więcej wolnych stolców w ciągu 24 godzin lub jeden stolec, ale zawierający krew lub ropę. Niewolę karmione naturalnie mogą oddawać kilka a nawet kilkanaście stolców na dobę. U tych dzieci o biegunce mówimy dopiero wtedy, kiedy nagle  zwiększa się częstotliwość oddawania stolców lub wyraźnie zmienia się ich charakter..
W domowym leczeniu ostrej biegunki obowiązują trzy podstawowe zasady:
  1. Należy podawać płyny w większej niż zwykle ilości, tak aby zapobiec odwodnieniu.
  2. Po chwilowej przerwie na wyłączne nawadnianie, powinno się stosować takie samo jedzenie, jak przed wystąpieniem biegunki.
  3. Powinno się bacznie obserwować dziecko, czy nie pojawiły się objawy odwodnienia.
Należy bezwzględnie konsultować się z lekarzem, gdy stwierdzi się:
  • suchy język,
  • zapadnięte gałki oczne i/lub ciemię przednie,
  • płacz bez łez,
  • rzadkie i skąpe oddawanie moczu,
  • chrypkę, aż do bezgłosu,
  • liczne, wolne, tryskające stolce,
  • intensywne wymioty,
  • wysoką gorączkę,
  • niechęć do jedzenia i picia,
  • stolce z krwią,
  • brak poprawy.
Krzyk noworodka.
Noworodek krzyczy bez łez, ponieważ nie umie jeszcze płakać. Musisz starać się rozpoznawać przyczyny, dla których twoje dziecko krzyczy-czy też przywołuje. krzycząc chce ci powiedzieć, że jest głodne, że boli go brzuszek, że ma mokro lub zimno, że jest mu niewygodnie, albo wreszcie, że tęskni do ciebie, że chce abyś go przytuliła i ukołysała. W miarę upływu czasu zobaczysz, że krzyki są różne. Wsłuchaj się uważnie i podejdź jak najprędzej.
pamiętaj, nigdy nie zostawiaj bez pomocy twojego krzyczącego noworodka. podejdź, przytul, pogłaszcz, ukołysz, przemów pieszczotliwie. W ten sposób upewniasz swoje dziecko, że nie jest osamotnione, że zawsze może liczyć na ciebie, że chcesz i możesz mu pomóc.
twoja serdeczna i bezpośrednia odpowiedź na wzywanie pomocy przez dziecko jest fundamentem miłości, którą je darzysz. Wypływa ona z instynktu macierzyńskiego. Nie pozwól go w sobie stłumić.
nie ulegaj opiniom i radom w rodzaju: niech pokrzyczy, wyrobi sobie płuca. jeżeli będziesz stosować takie rady, sama będziesz uczuć dziecko, że nie może na ciebie liczyć.. To prawda, po jakimś czasie krzyków uspokoi się, ale też zamknie się w sobie, dasz mu lekcję egoizmu, nauczysz braku ufności. jeżeli ty, istota najbliższa mu nie pomagasz, to na kogo może liczyć?



To są tylko niektóre sprawy które wniosą niepokój do waszego życia. Ale jednocześnie najczęstsze.