piątek, 10 sierpnia 2012

Atopowe Zapalenie Skóry

Autorem artykułu jest Ewelina Anna Stefanów


Skóra maluszka łatwo ulega podrażnieniom? Być moze to AZS, czyli atopowe zapalenie skóry - jeden z etapów tzw. marszu alergicznego.

U niektórych dzieci alergia mija z wiekiem a u niektórych , gdy zostanie zaniedbana, przez lata nie daje o sobie zapomnieć. Z czasem daje o sobie znać nie tylko wysypką czy zaczerwienieniem skóry, ale także katarem czy nawet skurczem oskrzeli. To zjawisko ma swoją nazwę: marsz alergiczny. U dziecka skłonnego do alergii jej pierwsze objawy mogą pojawic sie już w 1-2 miesiącu życia. Dotyczą wówczas przewodu pokarmowego - to wzdęcia, lużne stolce na przemian z zaparciami, kolka, wymioty. Te objawy są zwykle związane z uczuleniem na białko mleka krowiego. Nieco później, bo w 5-6 miesiącu moga pojawić się kłopoty ze skórą - łuszczenie się, grudki, krostki. Jeśli uczulenie zostanie zbagatelizowane, maluszek może źle zareagować na kolejne pokarmy, jakie bedzię dostawać w przyszłości.

Jak powstrzymać marsz alergiczny? I czy w ogóle można? Na pewno można próbować zmniejszyć ryzyko rozszerzania się alergii, karmiąc dziecko jak najdłużej piersią, dbając o otoczenie malca, a przede wszystkim unikając alergenów. Kluczową sprawą jest też szybkie i właściwe leczenie alergii tuż po pojawieniu się jej objawów. U zdecydowanej wiekszości niemowląt są nimi problemy skórne - niektóre maja suchą skórę u innych pojawiają się plamki, krostki lub nawet czerwona , ropna wysypka. Jeśli takie objawy występuja regularnie i są nasilone, lekarze mówia o atopowym zapaleniu skóry. Niemowleca faza tej choroby może zaczą sie już w 3 miesiącu życia dziecka. Wysypka najpierw pojawia sie w obrębie głowy - na policzkach i na skórze pod włosami. Zmiany na policzkach mają postać rumieniowej, grudkowo - pecherzykowej wysypki, w niektórych miejscach z wysiękiem. Wyprysk występuje również na czole, zaś pod włosami wyspka łuszczy się, częściowo tworząc strupy. Zmiany pojawiają sie też na tzw. powierzchniach wyprostowanych kończyn górnych i dolnych, to znaczy przy łokciach i kolanach. Są rozmieszczone symetrycznie. AZS często towarzyszą też inne schorzenia atopowe: astma oskrzelowa, sezonowy lub przewlekły katar sienny oraz alergiczne zapalenie spojówek.

Charakterystyczną cechą atopowego zapalenia skóry jest uciążliwy świąd, zwłaszcza nocą oraz na skutek pocenia się. Malec, który ma AZS , drapie się czasem do krwi. U wielu małych alergików swędzenie jest tak silne, że nie pozwala spać. Zmęczenie dodatkowo pogłębia drażliwość, wywołaną swędzeniem. Ciągłe drapanie skóry uszkadza ją w ranki wnikają bakterie, powodując dodatkowo stan zapalny. Objawy zakażenia można poznać po tym, że skóra jest mocno czerwona i zaogniona, gorąca w dotyku i tworzą się na niej pęcherze z przeźroczystym, miodowym wysiękiem, które po jakimś czasie przekształcają się w strupy. Maluchy w tym stanie wymagają już opieki lekarskiej. Metody leczenia nasilonych objawów AZS zależą od wieku dziecka i od stanu jego skóry. Jeśli dziecku dokucza tylko swędzenie, lekarz zaleci leki przeciwhistaminowe. Gdy doszło już do zakażenia bakteryjnego, konieczne bywa podanie antybiotyków, a czasami nawet miejscowe podanie sterydów, które złagodzą stan zapalny.

Jednym z elementów postepowania podczas AZS jest odpowiednia pielęgnacja skóry. Niemowlęta cierpiacy na tę dolegliwość nie pielęgnuje sie zwykłymi kosmetykami tylko tzw. emolientami. Emolienty to zwiazki chemiczne, których zadaniem jest utworzenie na powierzchni skóry płaszcza lipidowego, który zabezpieczy ją przed nadmierną utratą wody, a także zmiekczenie jej i wygładzenie. Natłuszczające działanie kremów i emulsji emolientowych utrzymuje sie około 4 godzin, dlatego też trzeba nakładać je na skórę kilkakrotnie w ciągu dnia. Emolientów używa się także do mycia. Trzeba także pamietać by niemowle miało krótko obcięte paznokcie, aby podczas drapania nie uszkadzało sobie skóry.

AZS jak wiele chorób, ma okresy zaostrzenia i remisji. By nie dochodziło do zaostrzeń choroby, warto zapewnić dziecku odpowiednie warunki. Z jego otoczenia trzeba usunąć czynniki, które szkodzą alergikom. Mieszkanie trzeba codziennie sprzątać na mokro lub dokładnie odkurzyć. Pokój dziecka trzeba często wietrzyć a zimą przykrecać kaloryfery. Zasotrzeniu AZS sprzyja także stres, staraj sie więc zadbać o dobre samopoczucie maluszka. Ubranka należy prać w specjalnym proszku i dwukrotnie płukać. Dziecko powinno także unikać kontaktu z sierścią zwierząt. W obecności chorego malucha nie należy palić papierosów. Wreszcie bardzo ważną sprawa jest dieta malca.

Przyczyny AZS nie są znane, występowaniu choroby może sprzyjać kilka czynników:

- Geny. Skłonność do alergii jest dziedziczna.

- Cechy skóry - suchość i wrażliwość.

- Alergie wziewne i pokarmowe. Uczulenie na mleko, jaj, roztocza czy pyłki.

---

Ewelina Stefanów

autorka blogu o dzieciach

http://niemowleidziecko.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 7 sierpnia 2012

Żółtaczka fizjologiczna u noworodka

Autorem artykułu jest Abete


We wczesnym okresie noworodkowym jako jeden ze stanów przejściowych może pojawić się u dziecka żółtaczka fizjologiczna. Jest to naturalny proces związany z adaptacją do życia pozamacicznego. Przyjmuje się, że występuje ona prawie u wszystkich wcześniaków i u co drugiego noworodka urodzonego w terminie.

Noworodek rodzi się ze zwiększoną ilość erytrocytów we krwi, które żyją krócej niż u dorosłego człowieka. Zawarty w czerwonych ciałkach krwi hem rozpada się w kilkuetapowej reakcji wymagającej tlenu na bilirubinę. Dochodzi do tego w komórkach układu siateczkowo-śródbłonkowego wątroby, śledziony i szpiku kostnego. Jednakże wątroba noworodka nie jest jeszcze przygotowana do samodzielnego metabolizmu krwinek, które obumarły. Skutkuje to odkładaniem się bilirubiny w innych tkankach, czego objawem jest zażółcenie skóry i błon śluzowych.

Do przyczyn żółtaczki fizjologicznej zalicza się zatem:
– nadmierne wytwarzanie bilirubiny związane z krótkim czasem życia erytrocytów;
– zaburzenia transportu bilirubiny;
– niedojrzałość wątroby, zaburzenia metabolizmu wątrobowego;
– nasilone krążenie jelitowo-wątrobowe;
– wchłanianie sińców, wybroczyn i wynaczynień powstałych w czasie porodu;
– niskokaloryczną dietę, związaną z produkcją w gruczołach sutkowych przejściowego pokarmu.

U noworodków zażółcenie skóry, błon śluzowych i twardówki oka jest widoczne przy wartościach 5–7 mg%. Pojawia się ona u 60–70% noworodków donoszonych i u 80% przedwcześnie urodzonych. Zaczyna się od nosa, następnie pojawia się na torsie, brzuszku, kończynach górnych a kończy na dolnych. Niebezpieczeństwo zaczyna się wtedy, gdy wartość bilirubiny przekroczy 20mg%, ponieważ wówczas istnieje ryzyko uszkodzenia mózgu, tzw. żółtaczka jąder podkorowych.

Rozpoznanie żółtaczki polega na spełnieniu kilku kryteriów:
– ujawnia się nie wcześniej niż po 24 godzinach życia (nigdy w zerowej dobie);
– nie może przekroczyć 12 mg% w 4. dobie u noworodków donoszonych i ustępuje u nich bez leczenia w ciągu tygodnia;
– stężenie bilirubiny całkowitej u wcześniaków nie może przekroczyć 15 mg% w 7. dobie życia i ustępuje po 14 dniach.

Leczenie żółtaczki fizjologicznej polega na utrzymaniu niskich i nietoksycznych wartości bilirubiny. W tym celu stosuje się fototerapię, która przynosi bardzo dobre rezultaty. Jeśli poziom szkodliwego związku osiągnie 18mg% w surowicy krwi, dziecko układa się w inkubatorze i poddaje się działaniu światła. Pod wpływem fototerapii zachodzą trzy rodzaje reakcji fotochemicznych: fotoizomeryzacja, izomeryzacja strukturalna, fotooksydacja. W wyniku tego światło przekształca bilirubinę do bezbarwnych produktów nieszkodliwych dla komórek i łatwo wydalanych z organizmu. W tym zabiegu stosuje się lampy fluorescencyjne, lampy punktowe, materacyki fiberooptyczne. Mały pacjent poddawany jest działaniu niebieskiej części widma (410–460 nm) pochodzącej z lampy niebieskiej, niebieskiej w skojarzeniu z białą lub zielonej.

W zależności od placówki stosuje się jeden z modeli terapii: godzina naświetleń – trzy godziny przerwy, naświetlane ciągłe lub naświetlanie przerywane tylko na krótkie karmienie lub pielęgnację małego dziecka. Optymalna odległość noworodka od źródła światła to 42–44 cm. Aby umożliwić maksymalne naświetlenie ciała maluch jest rozebrany, ma jedynie zasłonięte oczy i narządy płciowe – szczególnie u chłopców. Po umieszczeniu dziecka w cieplarce, podłącza się czujnik temperatury i pulsoksymetr.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Narodziny wcześniaka - kilka porad jak przetrwać pierwsze dni.

Autorem artykułu jest angie1


Urodzenie się dziecka to wielkie wydarzenie w życiu rodziców, ale gdy nasza pociecha pojawia się za wcześnie to zamiast radości pojawiają się zmartwienia, niepewność, smutek....
Najważniejszy dla wcześniaka jest: prawidłowy rozwój, wzrost wagi i jej utrzymanie. Maluch musi mieć dużo siły żeby walczyć z przeciwnościami losu- co robić?

1) Wcześniak potrzebuje dwa razy więcej miłości i poświęcenia- dlatego słabości na bok! Czas pomóc nowemu życiu.

2) Dla takiego malucha bardzo ważna jest temperatura (spadek temperatury powoduje m.in. spadek wagi) dlatego jeśli opuści już cieplutki inkubator mamo zadbaj o cieplutkie ubranka; czapeczkę , rękawiczki, bezuciskowe skarpety i polarowy kocyk. Jeśli jesteś nadal w szpitalu, a maluszkowi jest mimo to zimno, zapytaj o podgrzewane łóżeczko dla niemowląt. Większość szpitali je posiada, a są one bardzo pomocne.


3) Bezpieczeństwo - w brzuszku mamy było miło i przytulnie, musimy nadrobić ten stracony czas. Otulaj niemowlę w ciaśniejszy rożek (zrób z kocyka) byle nie za mocno. Jeśli będąc w ciąży śpiewałaś lub rozmawiałaś z brzuszkiem, to teraz również postaraj się to robić; dzieci to czują i pamiętają.

4) Kangurowanie - tej przyjemności nie żałuj maluszkowi. Bliski kontakt z mamą jest dla niego bezcenny i niezbędny, a polega on na położeniu dziecka na klatce piersiowej skóra do skóry, wtedy czuje twój zapach, bicie twojego serca. Dziecku pomoże to rozwijać się i nadrobić stracony czas. W trakcie takiego wypoczynku głaskaj i dotykaj delikatnie niemowlę - ono potrzebuje czułości.

5) Karmienie- to nie lada kłopot dla wielu mam i dzidziusiów. Będąc w inkubatorze niejednokrotnie nie ma możliwości karmienia piersią, dlatego podawane jest mleko matki, ale z butelki, do której dzieci bardzo szybko się przyzwyczajają.

W późniejszym czasie pierś okazuje się za duża, trudna do utrzymania w maleńkiej buzi, a pokarm za szybko leci - nie wpadaj w panikę i nie denerwuj się. Pamiętaj, że twój nastrój udziela się dziecku.

Spróbuj tak:

a) Gdy zbliża się pora karmienia postaraj się odciagnąć pokarm (najlepiej do butelki możesz go potem użyć, lub zamrozić w specjalnym woreczku) tak żeby pierś była miękka. Możesz masować sutek, będzie wtedy łatwiejszy do złapania. Użyj laktatora, lub jeśli go nie masz, to ogrzej pierś ciepłą wodą i masuj wokoło.

b) Posmaruj pierś mlekiem.

c) Zrelaksuj się, delikatnie pogłaskaj sutkiem usta maluszka, a gdy poczuje mleko powoli będzie otwierać buzię i zacznie ssać. Jeśli nie, spróbuj pomasować skrawek jego uszka - rób to delikatnie.

Pamiętajcie początki są zawsze bardzo trudne, więc jeśli dziecko nadal nie chce ssać, to podaj mu mleko w butelce - najlepiej to, które odciągnęłaś przed karmieniem. Później znowu spróbujecie.

Na koniec;

Jeśli masz jakiekolwiek problemy, nie bój się poprosić o pomoc położnych. One zawsze wiedzą co zrobić. Porady, którymi sie z wami dzielę oparłam o własne doświadczenie, które również poparte jest pomocą położnych.

Bądźcie dzielne!

---

angie1

http://naszmalyswiat1.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 5 sierpnia 2012

Nauka korzystania z nocnika

Jak ze wszystkim co dotyczy maluchów. Musi do nocnika dojrzeć i być gotowe. Nawet jeśli inni rówieśnicy korzystają już , to nie znaczy wcale, że twoja pociecha też będzie chciała. Nie zmuszaj malucha do niczego, bo może się zrazić, i tylko cały proces się opóźni. Szkrab jak tylko będzie gotowy do nauki, zasygnalizuje ci o tym.

Dziecko, nie będzie gotowe, aż zacznie być świadome tego, co się dzieje z jego organizmem, i że może kontrolować oddwanie moczu i kału. Zazwyczaj dziecko zyskuję taką świadomość pomiędzy 18 a 24 miesiącem życia, chociaż to nie jest reguła, bo zdarzają sięi starsze dzieci, które chodzą w pieluchach. Najlepiej jest poczekać, aż twój smyk zacznie siętym interesować. taką zmianą. Zazwyczaj chłopcy zaczynają korzystać z nocnika później niż dziewczynki. Niezależnie od tego, nauka może zająć od tygodnia do kilku miesięcy.

Sygnały gotowości do nauki korzystania z nocnika:
  • rumieni się,
  • zaciska dłonie, szarpie ubranko,
  • wygląda na zmieszane lub podniecone,
  • staje nieruchomo lub zaszywa się gdzieś w kącie,
  • mówi ci o tym.
Możesz także zauważyć, że coraz dłużej pieluszki sączyste, co oznacza, że coraz lepiej kontroluje oddwanie moczu.
Kolejnym znakiem jest regularne oddawanie stolca. Kiedy to się zdarza, i jeśli na przykład dziecko zaczęło załatwiać siępo śniadaniu, pozwól, by chodziło bez pieluszki i skorzystało z nocnika.

Obserwuj, czy twoje dziecko jest zainteresowane nocnikiem. Dzieci są małymi papugami, lubią naśladować przyjaciół, rodziców. Lubią patrzeć, i naśladować co robią rodzice w łazience. Pokaż mu, zainteresuj. Powtarzaj, że jest to naturalne. Możesz również odgrywać scenki z zabawkami, na przykład ulubionym pluszakiem.

Nauka może trochę potrwać, u mnie osobiście walczyłam z tym około 6 miesięcy. Jeśli masz taką okazję, najlepiej zacząć kiedy jest ciepło, wtedy możesz nie zakładać wogóle majteczek, a wupały i tak się z maluchem nie wychodzi prawie cały dzień, bo skwar na dworzu może być niebezpieczny dla dziecka. Musisz pilnmować wszystkich sygnałów potwierdzających, że smyk chce siusiu. Potrzebujesz na to czasu, więc dobrze by było gdybyś zaczęła na urlopie. Wtedy możesz dziecku poświęcić całą swoją uwagę. Jeśli już zaczęliście naukę to trwajcie w uporze. Dziecko może być zdezorientowane, jeśli raz zakładasz mu pieluchę a za jakiśczas będziesz oczekiwała, że skorzysta z nocnika. Niektóre dzieci wogóle nie korzystają z nocnika! Wolą toaletę jak dla dużego mężczyzny. Nie zabraniaj mu, chociał łatwiej jest zacząć od nocnika bo jest pod ręką, a dziecko nie musi jednocześnie uczyć się rónowagi ( chociaż są nakładki).
Przez jakiś czas dziecko i tak będzie wymagało, żeby do spania zakładać pieluchę, wkońcu i to się zakończy.

W domu nauka przechodziła u nas strasznie topornie. Nawet już latem. Kacper chyba traktował to bardziej jak zabawę i moment kiedy może sięponaigrywać z rodziców, a nam ręce opadały. Zaczął się wrzesień, poszedł znowu do przedszkola, a my w ciągu tygodnia zapomnieliśmy co to pielucha w dzień. W ciągu miesiąca, zapomnieliśmy co to pielucha na sen. Zbawili nas jego rówieśnicy. Widział, że wołają, idądo łazienki i zachciało mu się po prostu tak samo!

Jak pozbyć się smoczka?


Na początku smoczek jest cudownym ocaleniem. Teraz twój maluch jest już dużym smykiem i chciałabyś się pozbyć plastikowego uspokajacza. Ale jak? Maluch ciągle się o niego upomina.
Nie ma się czemu dziwić. Najpierw zaspokajał silny odruch ssania. Kiedy w tym celu nie był już potrzebny, smyk się przyzwyczaił. A nawyk to jednak nawyk, nie jest łatwo się go pozbyć. Bez twojej pomocy raczej się nie obejdzie.

Spróbuję pomóc opisując kilka kroków do spełnienia "misji".

Krok 1 - wybierz dobry moment.

Najlepszym momentem jest czas kiedy maluch zaczyna się coraz bardziej interesować otoczeniem. Jest zajęty nauką siadania, raczkowania, a potem chodzenia. Coraz bardziej interesuje się otoczeniem, zabawkami. Nie ma "czasu" na wszystko. Nie będzie zwracał uwagi, że jest zmęczony czy głodny, tym bardziej nie będzie pamiętał o smoczku.

Krok 2 - obserwuj.
Zwróć uwagę w jakich sytuacjach maluch domaga się smoka. Czy wtedy gdy się nudzi, jest mu smutno i płacze, kiedy jest zmęczony? Smoczek dla malucha jest czymś więcej, jest pocieszycielem i przyjacielem. Ssąc czuje się bezpieczniejszy, dopieszczony i nie nudzi się.

Krok 3 - powolutku zastępuj.
Jeśli maluch się nudzi, zabaw go. Jeśli domaga się smoka przed snem, posiedź z nim trochę opowiedz mu bajkę lub przeczytaj, pośpiewaj mu. Może w tym czasie zaśnie i smok nie będzie potrzebny. Gdy maluch płacze, przytulaj, głaszcz, i odwracaj jego uwagę innymi rzeczami.

Krok 4 - urządź rozstanie.
Spróbuj wyjaśnić smykowi, że smoczków używają tylko maleńkie dzieci, najlepiej potwierdzając to jakimś przykładem. Powiedz, że smoczek jest potrzebny innemu dzidziusiowi i że powinien go oddać. Niech się z nim pożegna, zrobi pa pa, a rano przypomnij że już się pożegnał i smoczka nie ma.
Widziałam w super niani podobny sposób. Został wymyślony smok zaczarowany, który jak mu się odda smoczka wieczorem, to rano będzie podmieniony na jakiś prezent. To było wykorzystane z większym dzieckiem (3-4 lata). Smok został schowany w worek na buty i powieszony na balkonie, a rano dziecko z mamą poszło sprawdzić czy jest smoczek. Zamiast smoczka był mały samochodzik.

Krok 5 - bądź stanowcza.
Jeśli już to wszystko wykonałaś to teraz nie możesz się złamać pod presją dziecka, bo płacze, krzyczy i żąda. To ty jesteś twardzielem, jeśli ulegniesz to wszystko pójdzie na marne, a w ostateczności nauczysz małego swojej niekonsekwencji. Smyk raz dwa nauczy się to wykorzystywać.

Krok 6 - bądź czuła.
Nie zapomnij, że maluch oddał swojego przyjaciela. Poświęcaj mu więcej uwagi. Dasz mu poczucie bezpieczeństwa, które dawał smoczek- pocieszyciel.

Krok 7 - chwal się wszystkim.
Chwal go mówiąc mu o tym, jaka jesteś z niego dumna. Chwal też w rozmowach z innymi, ale tak, żeby maluch to słyszał i mógł pokazać swoją dumę. Pamiętaj! Dla ciebie te wydarzenie jest bardzo ważne, dla niego tym bardziej, więc niech wie, że było warto.

Na koniec mój sposób, który na szczęście się udał. Tak na prawdę mieliśmy też wielkie szczęście. Kacper nie chciał używać żadnego innego smoka niż jego, zastępcze za chwilę wypluwał i nic nie pomagało. Ponieważ tak często go używał i z taką pasją na jaką go było stać- smoczek zaczął się rwać. nie jest to może higieniczne, ale go nie wymienialiśmy. Taki uszkodzony smok to nie to samo, ssanie nie jest już takie atrakcyjne. W miedzy czasie Kacper dostał bardzo "milusiego" i miękkiego misia, który bardzo się mu spodobał. Zaczął tego misia wszędzie ciągać, i nie było możliwości, żeby misia nie było. Kiedy Kacper zaczynał żądać smoczka, mówiliśmy mu że nie ma. Że został w żłobku, u babci, w sklepie itd. Coraz częściej. Trochę się już przyzwyczaił, więc nie było histerii, bo nie ma smoka. W pewnym momencie urwał się całkowicie i nie było już sensu trzymanie go, więc... zrobiliśmy mu razem pogrzeb do śmietnika. Wytłumaczyliśmy że jego czas się skończył, Kacper jest już za duży i nie potrzebuje go. Byliśmy wszyscy razem Kacper, tata i ja. Powiedział pa pa i sam wrzucił go do śmieci. Później mu tylko przez jakiś czas o tym przypominaliśmy, aż wkońcu zapomniał.

Możecie sami obciąć końcówkę, może będzie łatwiej. Powodzenia!