Na początku smoczek jest cudownym ocaleniem. Teraz twój maluch jest już dużym smykiem i chciałabyś się pozbyć plastikowego uspokajacza. Ale jak? Maluch ciągle się o niego upomina.
Nie ma się czemu dziwić. Najpierw zaspokajał silny odruch ssania. Kiedy w tym celu nie był już potrzebny, smyk się przyzwyczaił. A nawyk to jednak nawyk, nie jest łatwo się go pozbyć. Bez twojej pomocy raczej się nie obejdzie.
Spróbuję pomóc opisując kilka kroków do spełnienia "misji".
Krok 1 - wybierz dobry moment.
Najlepszym momentem jest czas kiedy maluch zaczyna się coraz bardziej interesować otoczeniem. Jest zajęty nauką siadania, raczkowania, a potem chodzenia. Coraz bardziej interesuje się otoczeniem, zabawkami. Nie ma "czasu" na wszystko. Nie będzie zwracał uwagi, że jest zmęczony czy głodny, tym bardziej nie będzie pamiętał o smoczku.
Krok 2 - obserwuj.
Zwróć uwagę w jakich sytuacjach maluch domaga się smoka. Czy wtedy gdy się nudzi, jest mu smutno i płacze, kiedy jest zmęczony? Smoczek dla malucha jest czymś więcej, jest pocieszycielem i przyjacielem. Ssąc czuje się bezpieczniejszy, dopieszczony i nie nudzi się.
Krok 3 - powolutku zastępuj.
Jeśli maluch się nudzi, zabaw go. Jeśli domaga się smoka przed snem, posiedź z nim trochę opowiedz mu bajkę lub przeczytaj, pośpiewaj mu. Może w tym czasie zaśnie i smok nie będzie potrzebny. Gdy maluch płacze, przytulaj, głaszcz, i odwracaj jego uwagę innymi rzeczami.
Krok 4 - urządź rozstanie.
Spróbuj wyjaśnić smykowi, że smoczków używają tylko maleńkie dzieci, najlepiej potwierdzając to jakimś przykładem. Powiedz, że smoczek jest potrzebny innemu dzidziusiowi i że powinien go oddać. Niech się z nim pożegna, zrobi pa pa, a rano przypomnij że już się pożegnał i smoczka nie ma.
Widziałam w super niani podobny sposób. Został wymyślony smok zaczarowany, który jak mu się odda smoczka wieczorem, to rano będzie podmieniony na jakiś prezent. To było wykorzystane z większym dzieckiem (3-4 lata). Smok został schowany w worek na buty i powieszony na balkonie, a rano dziecko z mamą poszło sprawdzić czy jest smoczek. Zamiast smoczka był mały samochodzik.
Krok 5 - bądź stanowcza.
Jeśli już to wszystko wykonałaś to teraz nie możesz się złamać pod presją dziecka, bo płacze, krzyczy i żąda. To ty jesteś twardzielem, jeśli ulegniesz to wszystko pójdzie na marne, a w ostateczności nauczysz małego swojej niekonsekwencji. Smyk raz dwa nauczy się to wykorzystywać.
Krok 6 - bądź czuła.
Nie zapomnij, że maluch oddał swojego przyjaciela. Poświęcaj mu więcej uwagi. Dasz mu poczucie bezpieczeństwa, które dawał smoczek- pocieszyciel.
Krok 7 - chwal się wszystkim.
Chwal go mówiąc mu o tym, jaka jesteś z niego dumna. Chwal też w rozmowach z innymi, ale tak, żeby maluch to słyszał i mógł pokazać swoją dumę. Pamiętaj! Dla ciebie te wydarzenie jest bardzo ważne, dla niego tym bardziej, więc niech wie, że było warto.
Na koniec mój sposób, który na szczęście się udał. Tak na prawdę mieliśmy też wielkie szczęście. Kacper nie chciał używać żadnego innego smoka niż jego, zastępcze za chwilę wypluwał i nic nie pomagało. Ponieważ tak często go używał i z taką pasją na jaką go było stać- smoczek zaczął się rwać. nie jest to może higieniczne, ale go nie wymienialiśmy. Taki uszkodzony smok to nie to samo, ssanie nie jest już takie atrakcyjne. W miedzy czasie Kacper dostał bardzo "milusiego" i miękkiego misia, który bardzo się mu spodobał. Zaczął tego misia wszędzie ciągać, i nie było możliwości, żeby misia nie było. Kiedy Kacper zaczynał żądać smoczka, mówiliśmy mu że nie ma. Że został w żłobku, u babci, w sklepie itd. Coraz częściej. Trochę się już przyzwyczaił, więc nie było histerii, bo nie ma smoka. W pewnym momencie urwał się całkowicie i nie było już sensu trzymanie go, więc... zrobiliśmy mu razem pogrzeb do śmietnika. Wytłumaczyliśmy że jego czas się skończył, Kacper jest już za duży i nie potrzebuje go. Byliśmy wszyscy razem Kacper, tata i ja. Powiedział pa pa i sam wrzucił go do śmieci. Później mu tylko przez jakiś czas o tym przypominaliśmy, aż wkońcu zapomniał.
Możecie sami obciąć końcówkę, może będzie łatwiej. Powodzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz